24 lipca prezes ROW-u Rybnik podpisał z Andreasem Lyagerem dżentelmeńską umowę na sezon 2023. Wynika z niej, że zawodnik dostanie 250 tysięcy za podpis i 3,3 tysiąca złotych za punkt. Stawka ta miała obowiązywać także w przypadku biegu przegranego podwójnie. Strony uzgodniły, że zaraz po otwarciu okna ustalenia zostaną przeniesione do nowego wzoru kontraktów. Pod kontraktem podpisany jest prezes Krzysztof Mrozek i zawodnik. Lyager zaczął wydzwaniać do Mrozka 12 września Lyager zaczął wydzwaniać do prezesa Mrozka. Kiedy ten nie odbierał, to Duńczyk wysłał mu sms-a. Zwraca działaczowi uwagę, że nie odpowiada na jego telefony i nie chce z nim podpisać kontraktu na sezon 2023. Dodaje, że będzie musiał iść do innego klubu. Zaznacza, że ma trzy, cztery oferty. W kolejnym sms-ie Lyager pisze, że jego ostatnia propozycja jest taka, że Mrozek natychmiast wysyła mu kontrakt, a 1 listopada podpisują już normalną umowę według wzoru. Duńczyk dodaje, że teraz chce 325 tysięcy za podpis i 3,6 tysiąca za punkt. Zaznaczył, że 50 procent kwoty za podpis chce mieć wypłacone 1 października. - Przepraszam, ale mam tak wiele ofert i chcę mieć pewność swojej przyszłości. Tak jak wszyscy chcą - wyjaśnia. Warto zwrócić uwagę, że Lyager w sms-ie pisze o innych kwotach niż te, na które zgodził się 24 lipca, bo tam pisał się na 250 i 3,3 tysiąca złotych. Wspomina też o jakiejś umowie, choć jedyna, jaką mógł podpisać, została już zawarta. Przelanie ustaleń do kreatora kontraktów może nastąpić dopiero po otwarciu okna. Mrozek tłumaczył, że mają umowę, a Lyager swoje Z naszych informacji wynika, że prezes Mrozek wiele razy cierpliwie tłumaczył Lyagerowi, że teraz nie mogą podpisać niczego ponad to, co parafowali 24 lipca. Na zmianę warunków Mrozek się nie zgadzał. Natomiast co do przelewu, to był gotów na to, by 1 listopada dać mu obiecane pieniądze za podpis (250 tysięcy) w jednej racie. Lyager zdawał się jednak tego nie słuchać. On chciał więcej i wcześnie. Umowa z 24 lipca nie interesowała go. Chciał nowej. A podwyżkę stawki tłumaczył Mrozkowi tak, że kluby się z nim kontaktują w sprawie umowy na sezon 2023 i cena rośnie. Lyager stanie przed Trybunałem PZM Ta sprawa może mieć ciąg dalszy, bo Mrozek pyta Lyagera, czy ma skierować sprawę do Trybunału PZM. Duńczyk odpisuje krótko: zrób to. Potem tłumaczy, że on niczego nie podpisał. Ma za to dużo dowodów na to, że próbował się kontaktować z Mrozkiem i podpisać kontrakt. Trudno powiedzieć, jakie szanse ma prezes ROW w Trybunale PZM. Nie wiadomo, jak związek potraktuje kartkę z trzema kontraktowymi ustaleniami i podpisami obu panów. Gdyby uznał, że to złamanie warunków umowy, to Lyager mógłby być zawieszony i ukarany wielką grzywną. Jeśli nie, to ROW mógłby iść jeszcze do sądu, który mógłby zasądzić odszkodowanie na rzecz klubu za zerwanie warunków kontraktu. Lyage w sezonie 2023 ma jeździć w Abramczyk Polonii Bydgoszcz, gdzie miał podpisać kontrakt na poziomie 400 tysięcy złotych za podpis i 4 tysięcy za punkt. Czytaj także: Wszyscy zrobią wielkie oczy, kiedy go zobaczą. Będzie szok