Do tematu wojny w Ukrainie zdążyliśmy się niejako "przyzwyczaić". Mimo że niechęć do obywateli Rosji wcale nie maleje, to jednak ci drobnymi kroczkami wracają do środowiska żużlowego. Wadim Tarasienko i Artiom Łaguta pełnią rolę doradców, a jeszcze dalej poszedł Emil Sajfutdinow. Trenował on na torze w Debreczynie. Klub z węgierskiego miasta sam o tym poinformował w swoich mediach społecznościowych. Nie uprzedził jednak kibiców o tym wydarzeniu, na co niektórzy zwracali uwagę. - Szkoda, że dopiero teraz piszecie. Przyszedłbym popatrzeć - takich komentarzy nie brakowało. Rosjanie powoli wracają? Trening Sajfutdinowa w innym kraju niż Rosja jest pewnego rodzaju sygnałem, że on i jego rodacy mają zamiar w miarę możliwości jej najwcześniej wrócić do żużlowego świata. Do startu w zawodach z pewnością jeszcze bardzo daleko, ale skoro przyjął ich obiekt, który w tym sezonie ugości kilka dużych, międzynarodowych imprez, to już spore wydarzenie. Niezależnie od tego, kiedy ewentualnie Rosjanie wrócą do żużla, to tak czy inaczej na odegranie ról w zawodach mistrzowskich, szans już nie mają. Cykl Grand Prix rusza za tydzień, a na początku czerwca będziemy już po czterech rundach. To straty punktowe nie do odrobienia, nawet dla medalistów z ubiegłych lat.