W tym roku Rosjanie nie mogą startować w polskiej lidze. Wszyscy zostali zawieszeni po ataku armii Putina w Ukrainie. Polski Związek Motorowy nie zrobił wyjątku nawet dla Rosjan z polskim obywatelstwem: Artioma Łaguty i Emila Sajfutdinowa. PZM mie chce im grać Mazurka Dąbrowskiego Kiedy podejmowano tamtą decyzję, nikt nie spodziewał się, że wojna potrwa tak długo. Dlatego teraz PZM rozważa powrót Rosjan do ligi. Chodzi jednak wyłącznie o Rosjan z polskim obywatelstwem. W związku nie kryją, że chcą sprawę rozwiązać tak, żeby Łaguta z Sajfutdinowem złożyli wniosek o potwierdzenie na polskiej licencji. Nie chcą jednak, żeby ci dwaj jeździli w lidze, jako Polacy. Nie chcą też, żeby jeździli jako Polacy w cyklu Grand Prix. Zamówiona ekspertyza prawna została zamówiona po to, żeby PZM dostał odpowiedź na pytanie, czy można coś takiego zrobić. Przypomnijmy, że w tym roku tak Łaguta, jak i Sajfutdinow zgłosili się do startu w polskiej lidze na rosyjskiej licencji. Potem obaj prosili o polską licencję, ale jej nie dostali. W PZM powołano się na przepis, że nie można w jednym sezonie zgłaszać się do ligi ma dwóch różnych licencjach. Czytaj próbować z jedną (w tym przypadku polską), gdy z inną (rosyjską) nie wyszło. Łaguta i Sajfutdinow ucieszą się z każdej decyzji W ciemno można założyć, że Łaguta i Sajfutdinow pójdą na każde rozwiązanie, jakie zaproponuje im PZM. Dla nich drugi rok bez żużla oznaczałby bowiem konieczność zakończenia kariery. Nie sposób nie wspomnieć, że w tle tej sprawy mamy sądowy pozew Łaguty, który domaga się natychmiastowego przywrócenia do jazdy w lidze bądź milionowego odszkodowania. Rosjanin powołuje się na swoje konstytucyjne prawa. Mówi, że jest Polakiem, a zabrania mu się uprawiania zawodu. Kluby mające Rosjan w składzie (Apatorr Toruń, Betard Sparta Wrocław) na razie zachowują się jednak tak, jakby ich nie było. Nikt nie wie, czy PZM faktycznie we wrześniu podejmie decyzję, a nikt nie chce zostać z ręką w nocniku.