Unia Leszno po bardzo zaciętym spotkaniu pokonała Unibax Toruń 46:44. Kasprzak swoją skuteczną jazdą w znacznym stopniu przyczynił się do sukcesu "Byków". Jego zwycięstwami zakończyły się II i III gonitwa dnia, kiedy to wystąpił w ramach zastępstwa zawodnika za Jarosława Hampela. Później szło już nieco gorzej. "Po dwóch pierwszych moich wyścigach widziałem, że jest dobrze i poczułem, iż faktycznie wygramy to spotkanie. Niestety silnik, który był używany w dwóch biegach z rzędu stracił kompresję i musiałem przesiadać się na drugi i trzeci. Trochę wprowadziło to niepotrzebnego zamieszania, ale dobrze, ze wszystko się powiodło" - komentował tuż po zakończeniu potyczki Krzysztof Kasprzak. Dla Krzysztofa Kasprzaka tytuł drużynowego mistrza Polski zdobyty z leszczyńską Unią jest jednym z wielu osiągnięć w tym sezonie,. Wcześniej poprowadził reprezentację Polski do zwycięstwa w Drużynowym Pucharze Świata, stanął na drugim stopniu podium w Grand Prix Polski w Bydgoszczy oraz z powodzeniem startował w ligach angielskiej i szwedzkiej. "To był mój setny mecz w sezonie. Zostały jeszcze dwie imprezy w Anglii i na tym koniec. Mam już powoli dość i naprawdę cieszę się, że czeka mnie przerwa zimowa. Ten sezon był dobry. Startowałem z powodzeniem, zdobywałem punkty i wszystko przeszło bezkolizyjnie. Trenowałem cały tydzień przed finałem, bo chciałem tu dobrze się pokazać i chyba się udało. Pojechałem w miarę możliwości" - zakończył Krzysztof Kasprzak. Wychowanek "Byków" nie krył olbrzymiej radości ze złota. Kasprzak stał się w tym roku krajowym liderem biało - niebieskich. Znakomicie prezentował się niemal we wszystkich spotkaniach. Jego zdobycze były cennym elementem prowadzącym Unię do mistrzowskiego tytułu. Konrad Chudziński