Pawlicki może być gwiazdą ligi Przemysław Pawlicki w Falubazie to być może największa bomba rynku transferowego w eWinner 1. Lidze. Dyrektor Sportowy Piotr Protasiewicz działał szybki i po cichu, dlatego może ten transfer przeszedł bez większego echa. Fakty są jednak takie, że gdyby zawodnik uparł się na pozostanie w PGE Ekstralidze, to najpewniej znalazłby pracodawcę. Być może Cellfast Wilki Krosno, a może i nawet były pracodawca ZOOleszcz GKM Grudziądz, który stracił Krzysztofa Kasprzaka, a wiedząc wcześniej nie podziękowałby Pawlickiemu. To już jednak przeszłość, bo Pawlicki wybrał bardzo dobry jak na realia I-ligowe kontrakt i zszedł szczebel niżej, aby się odbudować. Kilka lat temu należał on do grona najlepszych polskich żużlowców. Jeździł nawet w Grand Prix. Wyhamowały go jednak kontuzje i kilka nietrafionych decyzji. Falubaz wziął jednak zawodnik ciągle młodego (31 lat), jeszcze na dorobku i głodnego powrotu do najlepszej formy. - To dobry człowiek i zawodnik. Ma charakter do jazdy. Myślę, że Falubaz zrobił dobry transfer - powiedział jego były trener Janusz Ślączka. Falubaz już nie mówi o awansie Zostawmy jednak Pawlickiego na boku, bo przy okazji jego prezentacji głos zabrał prezes Wojciech Domagała. Ten był nad wyraz stonowany i ostrożny. Nie było ani słowa o awansie, a przecież Falubaz ma wszystko, aby śmiało o nim mówić, jako celu sportowym. W końcu kadrowo wygląda najlepiej w lidze, a niektórzy mówią nawet, że takiego dream teamu w eWinner 1. Lidze nie było już dawno. Skąd więc ta powściągliwość? Najpewniej spowodowana jest smutnymi doświadczeniami z sezonu 2022, kiedy Falubaz miał wywalczyć awans, a skończyło się ledwie na półfinale. Całe środowisko było mocno rozczarowane. Teraz z kolei padają bardzo enigmatyczne słowa. - Wierzymy, że obecność Pawlickiego pomoże nam osiągnąć jak najlepsze wyniki. Jedziemy po dobry rezultat - mówił prezes. Takie komunikaty to zresztą nic nowego, a klub najwyraźniej wyciągnął lekcję po gorzkiej pigułce. Wcześniej prezesowi Domagale wytykano między innymi to, że zapowiadał rychły powrót do Falubazu Patryka Dudka. Zanim okazało się, że drużyna i tak nie awansuje, sam zawodnik oświadczył, że wielkiego powrotu i tak nie będzie.