Nicki Pedersen, Krzysztof Kasprzak, Norbert Krakowiak i juniorzy - ci zawodnicy z aktualnego składu mają pozostać w Grudziądzu na kolejny rok. Dogadany ma być także temat Maxa Fricke'a, choć w ostatnich dniach zaczęły pojawiać się głosy, że Falubaz jeszcze spróbuje zawalczyć o swojego lidera. Będzie to jednak trudne, dlatego można założyć, że grudziądzanie do zamknięcia składu potrzebują jednego zawodnika. Co dalej z Przemysławem Pawlickim? Niektórzy już go skreślili biorąc za pewnik, że po sezonie będzie musiał odejść z klubu. Z naszych informacji wynika, że rzeczywiście dalej mu niż bliżej do GKM-u, jednak wszystko w tej sprawie jest jeszcze możliwe. Żużlowiec spotkał się kilka razy z działaczami klubu. Strony przedstawiły swoje oczekiwania i na razie temat został zawieszony. Pawlicki po słabym sezonie ma gorszą pozycję negocjacyjną, więc trudno się dziwić, że w Grudziądzu podchodzą do tematu spokojnie. Sam zawodnik czeka i obserwuje rynek. W zasadzie jego jedyną nadzieją jest beniaminek PGE Ekstraligi. Potencjalnie zarówno w Falubazie czy Wilkach mogłoby się znaleźć dla niego miejsce. To jednak nic pewnego, bo starszy z braci wcale nie ma na rynku rewelacyjnych notowań. Dlatego dziś trudno ocenić, jaka będzie jego przyszłość, a w obliczu całej sytuacji nie można wykluczyć żadnego scenariusza - nawet takiego, że ostatecznie zostanie w Grudziądzu. Nowy przepis pomoże GKM-owi Poza wszystkim klub z Grudziądza jest w o tyle komfortowej sytuacji, że problem drugiego polskiego seniora powinien rozwiązać nowy przepis, który Polaków startujących na pozycji zawodnika do lat 24 będzie wliczał do limitu krajowych żużlowców. Dlatego działacze mogą podejść spokojnie do tematu Pawlickiego. Wystarczy, że dogadają się z Frederikiem Jakobsenem i skład będą mieli zamknięty. Czytaj też: Znów tego dokonał. To będzie przyszły mistrz świata?