W dobie bardzo rozwiniętego marketingu i aktywności w mediach społecznościowych, kluby - nie tylko te z PGE Ekstraligi - starają się przyciągnąć kibica za pomocą nie tylko tych prostych i znanych metod, ale także kreatywnych, czasem dziwnych pomysłów. Te dziwne właśnie są jednak najgłośniejsze i najbardziej "niosą" się w przestrzeni publicznej. I na taki pomysł wpadli właśnie w Ostrowie, gdzie kibice w sezonie 2024 będą mieli możliwość przejechania się na mecz ligowy do Poznania z prezesem klubu, Waldemarem Górskim. Ale fakt odbycia podróży z prezesem nie jest tutaj jeszcze tą najbardziej nietypową rzeczą. Przejazd odbędzie się Fiatem 126p, czyli słynnym "maluchem". To auto już kultowe dla historii naszego kraju, istny symbol minionych lat. Duża część kibiców żużlowych pamięta jeszcze czasy, w których pod stadionem przed meczem sporo samochodów to były właśnie "maluchy". Te czasy wspomina się z sentymentem, a Fiat 126p budzi zainteresowanie nawet zagranicznych gwiazd. Tom Hanks miał kiedyś takie auto (dostał je od Polki), ale już je sprzedał na aukcji. O tej historii było w mediach bardzo głośno. "Maluchem" po awans do PGE Ekstraligi? Niezależnie od środka transportu, jakim ostrowianie będą się wybierać na mecze w sezonie 2024, będą jednym z faworytów Speedway 2. Ekstraligi. Do zespołu dołączyły nazwiska, które jeszcze niedawno rywalizowały z najlepszymi na świecie: Gleb Czugunow, Frederik Jakobsen czy Wiktor Jasiński. Oczywiście Arged Malesa to nie jest jedyna mocna ekipa w tej lidze. Wysoko stoją też akcje Wilków Krosno czy Polonii Bydgoszcz. Dobrze wygląda także ROW Rybnik. Jeśli ligę wygra jednak drużyna z Ostrowa, nikt nie będzie specjalnie zdziwiony. Z pewnością w Ostrowie bardzo chcą, żeby po ewentualnym awansie nie powtórzyła się sytuacja z 2022 roku, kiedy to na PGE Ekstraligę czekało całe miasto, a de facto w pierwszej kolejce już prysły wszystkie marzenia i plany. Arged Malesa dostała u siebie GKM Grudziądz, co było formą pomocy dla beniaminka. Jednak goście roznieśli ostrowian, czym dali do zrozumienia, że inni będą robić podobnie. Tak też się stało. Ekipa Mariusza Staszewskiego zakończyła sezon z zerowym dorobkiem punktowym, większość meczów przegrywając bardzo wysoko.