Motor Lublin dopiął swego i zakontraktował za wielkie pieniądze Bartosza Zmarzlika. Jednej rzeczy prezes Jakub Kępa chyba jednak nie przewidział. Chodzi mianowicie o to, że niektórzy zawodnicy z kadry zespołu poczuli się dziwnie, gdy dowiedzieli się, że Zmarzlik ma zarabiać 6 milionów, a oni nie dostaną nawet połowy tej kasy. Zmarzlik przychodzi, a Michelsen z Drabikiem uciekają Pierwszy honorem uniósł się Mikkel Michelsen, który kolejny sezon robi dobre wyniki, ale czuje się niedoceniany. Widział, jak klub skacze wokół Grigorija Łaguty, jak innym znajduje lokalnych sponsorów. Kiedy dowiedział się, że przychodzi Zmarzlik, to szybko zdał sobie sprawę, że w 2023 znów nie będzie w centrum zainteresowania. Czarę goryczy przelały transferowe negocjacje. Michelsen liczył na podwyżkę i milion za podpis oraz od 10 do 12 tysięcy za punkt. Dla klubu to było jednak za wiele. Michelsen dogaduje się z zielona-energia.com Włókniarzem. Niektórzy twierdzą, że już tam jest. Nieco inaczej wygląda sprawa z Maksymem Drabikiem, który już także jest jedną nogą w zielona-energia.com Włókniarzu. Jeszcze dwa tygodnie temu prezes Michał Świącik szukał kontaktu z Drabikiem, bo dowiedział się, że na linii zawodnik - Motor pojawiły się zgrzyty. Wiemy jednak, że kontakt został nawiązany i jest duża, ale to bardzo duża szansa na powrót. Rozmowy trwają. Czy Motor spróbuje odbić Drabika? Motor pewnie będzie chciał odbić Drabika i złoży mu nową, lepszą ofertę. Pytanie jednak, czy to coś zmieni? Nie jest tajemnicą, że zawodnik jest uczulony na swoim punkcie. Jak ktoś zwróci mu uwagę, to od razu staje się jego wrogiem. A przecież cała Polska widziała, jak trener Motoru Maciej Kuciapa rugał Drabika przed kamerami telewizji niczym jakiegoś ucznia. Tu nawet lepsza oferta może nie pomóc. Jasno więc widzimy, że na razie Motor zamienił Zmarzlika na Michelsena i Drabika. Poza mistrzem świata ma też Dominika Kuberę, Jarosława Hampela i od biedy Wiktora Lamparta. Ten ostatni w innej sytuacji byłby na wylocie, ale ma ważny kontrakt, a teraz będzie potrzebny do łatania dziur. Coraz mniej ciekawych opcji dla Motoru Jeśli prezes Kępa nie ma jakiegoś asa w rękawie, to musi szybko podziałać na rynku. Z ciekawych opcji dostępnych na rynku są Jack Holder lub Max Fricke. Warto pamiętać, że Motor musi też szybko działać w sprawie Mateusza Cierniaka, bo jakby jeszcze stracił czołowego juniora, to wtedy cała ta walka o Zmarzlika straciłaby sens.