Na zapleczu PGE Ekstraligi przesądzony jest praktycznie tylko jeden ćwierćfinał. Falubaz wyeliminuje Wybrzeże, bo w Gdańsku wygrał 60:30. Jeśli gdańszczanie nie postawili się w Gdańsku, trudno będzie im cokolwiek zdziałać w Zielonej Górze. Potencjał kadrowy i aktualna dyspozycja przemawia za Falubazem. ROW bliski awansu Na początku sezonu nikt nie stawiał na rybniczan, którzy zawodzili w lidze. Tymczasem udane transfery prezesa Mrozka oraz wciąż wzrastająca forma zawodników ROW-u sprawiły, że rybniczanie mogą sprawić niespodziankę i włączyć się nawet do walki o awans do PGE Ekstraligi. W pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu pewnie pokonali Ostrovię (51:39), ale bukmacherzy właśnie ostrowianom dają większe szanse na zwycięstwo w rewanżu. I faktycznie, wielce prawdopodobne, że jeśli Ostrovia wygra u siebie w najbliższą sobotę, to z tej pary właśnie zostanie wyłoniony lucky loser. Diabły nie jadą do Bydgoszczy na wycieczkę Menedżer Landshut Devils, Sławomir Kryjom wyciągnął maksa ze spotkania na niemieckiej ziemi z Polonią Bydgoszcz. Bydgoszczanie prowadzili przez całe spotkanie, ale dzięki szachom taktycznym i udanym rezerwom, Devils przegrali zaledwie jednym punktem. Przez to ich sytuacja jest trudna, ale nie jadą do Bydgoszczy na wycieczkę. - Nie patrzę na Ostrów. Wiem, że wygrana ROW-u dałaby nam komfort i mielibyśmy awans do drugiej rundy w kieszeni mimo drugiej porażki. Tak jednak na to nie patrzymy. Nastawiamy się na walkę o zwycięstwo. Nie jedziemy tam na wycieczkę - powiedział dla polskizuzel.pl Sławomir Kryjom, menedżer Landshut Devils. Bolączką niemieckiej drużyny jest kontuzja Huckenbecka. Nie wiadomo na ten moment, czy Niemiec wystartuje w rewanżowym spotkaniu z Polonią. - Decyzja o jego starcie zapadnie w ostatniej chwili. Co, jeśli nie pojedzie? Kadrę mamy dość szeroką. W odwodzie są Jeppesen i Smolinski. Jasne, że najlepiej by było, jakby Kai pojechał, ale musimy myśleć o wariancie awaryjnym. Opcje są trzy. Jedna, to jazda z Huckenbeckiem, druga to zz-tka za niego, a trzecie to wrzucenie do składu choćby Jeppesena i liczenie na to, że Duńczyk do spółki z Berge, Nilssonem i Blodornem zbiorą tyle punktów, ile trzeba. Wiadomo, że inni muszą dorzucić, ale w trzecim wariancie to ta czwórka musi po prostu ciągnąć wynik - zakończył Kryjom.