Zacznijmy od prezesa. Obecnie jest nim Ilona Termińska, prywatnie żona właściciela klubu Przemysława Termińskiego. Coraz głośniej jednak o tym, że za chwilę zastąpi ją Adam Krużyński, który obecnie jest członkiem rady nadzorczej żużlowej spółki, a ponadto prowadzi drużynę w trakcie spotkań. Przyszły prezes już załatwia ważne sprawy To właśnie Krużyński od pewnego momentu zaczął prowadzić kluczowe rozmowy z zawodnikami. Proponuje im konkretne rozwiązania dotyczące zatrudnienia wskazanych przez niego mechaników, czy też wyboru tunera. Z naszych informacji wynika, że chciałby zakopać topór wojenny między Patrykiem Dudkiem i Ryszardem Kowalskim. Kowalski obraził się na Dudka, bo jakiś czas temu część mediów donosiła o rzekomych pretensjach Dudka do tunera. Prawda wyglądała tak, że silniki Kowalskiego, które miał Dudek nie spisywały się najlepiej, więc w maju spróbował on silników od innego tunera Michała Marmuszewskiego. Do tego doszła sprawa rzekomo skradzionego silnika, jaki Kowalski miał zrobić dla Krzysztofa Lewandowskiego, a z którego miał korzystać Dudek. Jednostkę wypożyczył zawodnikowi jego mechanik Dariusz Sajdak. Ani Dudek, ani Sajdak nie wiedzieli, że z silnikiem jest coś nie tak. Sprawę bada prokuratura. Krużyński rządzi i dzieli. Do zawodników docierają niepokojące informacje Wróćmy jednak do Krużyńskiego, który w klubie zaczyna rządzić i dzielić. Zresztą to on po jednym z ostatnich spotkań stanął przed kamerą Canal+ informując o możliwych zmianach w klubie. A te są potrzebne, bo w ostatnich tygodniach dzieje się coś złego. Po szatni krążą spekulacje dotyczące zmian w kontraktach. Wszyscy zawodnicy, poza Emilem Sajfutdinowem, jadą poniżej oczekiwań. To miałoby być podstawą do renegocjacji umów. Do tego namawiają wicemistrza świata Da się też słyszeć, że przyszły prezes namawia Dudka, by zerwał współpracę z Sajdakiem. W klubie uważają, że rola mechanika we wspomnianej przez nas sprawie "skradzionego silnika" nie jest jasna, a to wpływa negatywnie na wizerunek klubu. Zawodnicy Apatora na razie jednak koncentrują się na tym, by utrzymać 10 punktów przewagi z pierwszego meczu z Włókniarzem (50:40), a dopiero potem skupią się na trudnych rozmowach z działaczami. W ich głowach spokoju jednak nie ma.