Stal Rzeszów w lutym przejęli nowi ludzie. Już jednak wyrobili klubowi taką markę (chodzi o wypłacalność), że do jazdy w klubie zgłaszają się nawet zawodnicy z Ekstraligi. Texom Stal Rzeszów będzie miała kasę na gwiazdy Będą na nich pieniądze. W Stali już policzyli, że będzie ich stać, by płacić średnio za 65 punktów za mecz. To daje 162 tysiące 500 złotych za mecz przy średniej stawce 2,5 tysiąca za punkt (nieco powyżej regulaminowej stawki) i 2,6 mln zł za punkty na cały sezon (zakładając, że będzie 12 spotkań w rundzie zasadniczej i cztery w play-off). Jak do tego dodamy kwoty kontraktowe, to wychodzi na to, że za rok Stal będzie miała budżet zawodniczy rzędu 4 mln zł i postara się zrobić coś, co w tym roku nie wyszło, czyli awansować do eWinner 1. Ligi. Texom Stal Rzeszów musi teraz dobrze wydać pieniądze Dobra wiadomość dla kibiców Texom Stali jest taka, że klub ma stabilne finanse. Nie jest to jednak gwarancją sukcesu. W tym roku pieniądze też były i są, a jednak zespół stracił już szanse na awans do play-off. Prawda jest jednak taka, że Łukasz Rojek, który jest prezesem od lutego tego roku, nie miał praktycznie żadnego wpływu na budowany skład. Nie mieli go też przedstawiciele dwóch największych firm (Stolaro i Texom) wspierających klub. Oni w zasadzie przeprowadzili jedynie kosmetykę, bo skład dostali w spadku od zarządzającego wcześniej stowarzyszeniem Stal Jana Madeja. Ta drużyna, która teraz rywalizuje w 2. Lidze, to wypadkowa możliwości i przemyśleń pana Madeja i lobby sponsorskiego, któremu zależało na tym, by w Stali jeździli wychowankowie: Dawid Lampart i Paweł Miesiąc. Kto z obecnego składu zostanie w Stali na przyszły sezon? Na pewno Kevin Woelbert. Klub przy okazji ostatniego spotkania z Unią Tarnów ogłosił, że Niemiec zostaje. Z pozostałymi zawodnikami działacze chcą przeprowadzić rozmowy już po zakończeniu rozgrywek. Wtedy zapadną decyzję, które ogniwa trzeba wymienić.