Na torze był wielki. Hans Nielsen to jeden z najlepszych w historii. Wielokrotny mistrz świata, człowiek nazywany profesorem ze względu na liczne sukcesy, ale także dżentelmeński styl jazdy. Udowodnił, że da się w tej dyscyplinie wygrać wszystko, a przy tym zachować wielką kulturę na torze. Trudno tak na szybko znaleźć jakiegokolwiek rywala, którego kontuzję Nielsen spowodował. Gdy obejmował reprezentację Danii, wszyscy byli wniebowzięci. Tak utytułowany zawodnik musiał przecież poprowadzić ją do sukcesów. Tymczasem jakichś wielkich osiągnięć Nielsen nie ma, a do tego nie potrafi porozumieć się z wieloma zawodnikami. Na menedżera w ostatnich latach narzekali między innymi Leon Madsen, Nicki Pedersen, Jonas Jeppesen czy niejeżdżący już brat Nickiego, Ronni. Każdy mówił to samo: Nielsen nie liczy się ze zdaniem innych. Chce dyktatury. Stracili cierpliwość do mistrza świata? Wiele wskazuje na to, że w duńskim związku postanowili zmienić menedżera kadry. Ogłoszono konkurs na jego następcę. Dokumenty można wysyłać do 15 września. Oczywiście kandydat nie może być człowiekiem z przypadku. Zapewne nowym menedżerem zostanie ktoś o znanym w środowisku nazwisku. Na razie nie ma żadnych potencjalnych kontynuatorów pracy Nielsena, ale jeszcze sporo czasu do zamknięcia rekrutacji. Dla samego Nielsena zaś jest to swoisty policzek i porażka, do których nie jest i nigdy nie był przyzwyczajony. Jeśli jednak Dania chce wrócić do regularnej walki o złote medale, musi coś zmienić. Nie może być tak, że w kadrze jeżdżą nie najlepsi, tylko ci którzy akceptują i dogadują się z trenerem/menedżerem. Na tym sportowo traci drużyna. Widocznie Duńczycy w końcu zrozumieli, że nie każdy świetny zawodnik musi być równie świetnym menedżerem. Niedawno o swojej ewentualnej pracy z kadrą mówił sam Nicki Pedersen. Nie do końca jednak wiadomo, czy były to czyste spekulacje czy może realna chęć objęcia reprezentacji. Na razie jest on wciąż czynnym zawodnikiem. W marcu chce wrócić na tor po kolejnej poważnej kontuzji. Czytaj też:Nie będą po nim płakali. Mają dość ojca