Na inauguracje rozgrywek gdański beniaminek pokonał u siebie 51:39 PGE Marmę Rzeszów, ale później przegrał 27:63 w Toruniu z Unibaksem, przed własną publicznością 43:47 z Polonią Bydgoszcz oraz ostatnio we Wrocławiu 38:52 z Betardem Spartą. "Nie będę ukrywał, że drużyna rozczarowuje. Wszyscy jesteśmy zawiedzeni wynikami, bo każdy spodziewał się zdecydowanie lepszej postawy zawodników. Szyki pokrzyżowała nam przedłużająca się rekonwalescencja Świderskiego. Byliśmy pewni, że Piotrek będzie zdolny do jazdy od początku sezonu, tymczasem na torze może pojawić się dopiero w czerwcu. Jestem przekonany, że z nim w składzie zamiast dwóch mielibyśmy teraz sześć punktów" - dodał Polny. Dwa punkty ma również na koncie Dospel CKM Włókniarz, który w Częstochowie pokonał 50:40 bydgoską Polonię. "Niedzielne spotkanie z tą drużyną musimy bezwzględnie wygrać. Mam nadzieję, że zespół sprosta oczekiwaniom, bo rywale absolutnie znajdują się w zasięgu naszych możliwości. Jeśli przegramy z częstochowską ekipą, to będzie tragedia" - stwierdził prezes Lotosu Wybrzeże. Przeciwko Dospelowi gdańszczanie pojadą w takim samym zestawieniu jak podczas ostatniej konfrontacji we Wrocławiu. Dla niektórych żużlowców zorganizowano nawet dodatkowe treningi na własnym torze. "W poniedziałek formę szlifowali Tomasz Chrzanowski i Kamil Brzozowski, a pomagał im Nicki Pedersen. Ta dwójka ćwiczyła na naszym obiekcie także od czwartku. Mamy nadzieję, że ci zawodnicy wreszcie się przebudzą. Nie możemy mieć natomiast zastrzeżeń do Pedersena oraz do Thomasa Jonassona. Widać, że Szwed wraca do formy po kontuzji ręki" - podsumował Maciej Polny.