Od dwóch lat Plebiscyt Przeglądu Sportowego kręci się wokół rywalizacji Roberta Lewandowskim z Bartoszem Zmarzlikiem. To nierówna walka, bo piłka nożna to potęga, a żużel jest popularny głównie tam, gdzie są kluby. W 2019 Zmarzlik pokonał jednak Lewandowskiego, doprowadzając do białej gorączki Wojciecha Kowalczyka. Były piłkarz kpił z tego, że Lewandowski przegrał z gościem, który jeździ na motorze i nie potrafi nim skręcić w prawo (na żużlu skręca się tylko w lewo). Lewandowski ze Zmarzlikiem na remis Rok temu Lewandowski był już górą, choć Zmarzlik obronił tytuł mistrza świata, co wcześniej nie udało się żadnemu polskiemu zawodnikowi. Zmarzli przegrał nie tylko z Lewandowskim, ale i też, co uznano za wielką sensację, z kierowcą rajdowym Kajetanem Kajetanowiczem, który w 2020 nie odniósł jakiś wielkich sukcesów. Zmarzlik konsekwentnie buduje jednak swoją markę. Jest dosłownie wszędzie. Jego plakaty wiszą na stacjach benzynowych sieci Orlen, a to oznacza, że żużlowca znają już nie tylko w Gorzowie, Toruniu czy Lesznie. Pytanie, czy to wystarczy w tym roku na Lewandowskiego? Co ważniejsze? Złoto w Speedway of Nations, czy gole na Euro 2021? Robert wrócił z reprezentacją Polski na tarczy z Euro 2021, ale trudno mieć do niego pretensje. Strzelił gola, który dał nam remis w meczu z Hiszpanią (1:1). Dwa razy trafił do bramki Szwedów (2:3). Grał świetnie, ale nie zawsze miał wsparcie u kolegów. Zmarzlik może w ten weekend przebić Lewandowskiego, bo złoto w finale Speedway of Nations (mistrzostwa świata par) jest na wyciągnięcie ręki. Polacy są faworytami turnieju w Manchesterze, a Zmarzlik na pewno będzie podwójnie zmotywowany, bo przecież stracił tytuł indywidualnego mistrza świata. Mimo wygrania aż pięciu turniejów Grand Prix zdobył srebro tracąc do pierwszego Artioma Łaguty 3 punkty. To złoto może być dla Zmarzlika poważnym sportowym argumentem w walce z Lewandowskim. Właściwie to musi je zdobyć, bo w innym razie trudno będzie go stawiać w jednym szeregu z napastnikiem Bayernu Monachium, który co prawda ostatnio się zaciął (przestał strzelać w kadrze i Bundeslidze), ale jego snajperskie wyczyny budzą szacunek. Rekordowy Lewandowski Sezon 2020/21 Lewandowski zamknął pobiciem rekordu Gerda Muellera, który przetrwał 49 lat. W sezonie 1971/1972 Mueller zdobył 40 bramek, Lewandowski poprawił jego wynik o jedno trafienie. Lewandowski idzie jednak po kolejne rekordy. Trzeci raz z rzędu może zostać najlepszym snajperem roku. W 2019 wygrał, strzelając 54 gole dla Bayernu i reprezentacji. W 2020 zwyciężył z 49 trafieniami. Teraz ma 44 bramki, a jak się szybko odblokuje, to nie tylko będzie najlepszy, ale i znacząco poprawi swój wynik z 2019. Dodajmy, że na 44 gole składają się 29 trafień dla Bayernu w Bundeslidze i sześć w Lidze Mistrzów oraz dziewięć goli dla reprezentacji, z czego sześć w eliminacjach do mundialu, które znacząco przybliżyły nas do meczów barażowych. Polski piłkarz blisko dziesiątki najlepszych snajperów reprezentacji narodowych Jeszcze w tym roku Lewandowski ma szansę wskoczyć do dziesiątki najlepszych strzelców reprezentacji narodowych. Już by tam był, gdyby w meczach z San Marino (5:0) i Albanią (1:0) trafił trzy razy do siatki. Za miesiąc czekają nas jednak eliminacyjne mecze z Andorą i Węgrami, więc Robert, który ma obecnie 72 gole na koncie może dołączyć do plasującej się na 10. miejscu grupy z 75 bramkami. Lewandowski jest w czołówce strzelców Bundesligi (pierwsze miejsce ex-equo z Erlingiem Haalandem), dobrze też radzi sobie w Lidze Mistrzów (dwa mecze - cztery gole). Jeszcze może te wyniki znacząco poprawić. Zmarzlik w lidze tylko dwa razy przyjechał ostatni Zmarzlik poza złotem w Manchesterze już nic nie może dorzucić, bo ligowy sezon już dawno zamknął. Został najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Ekstraligi, zdobywając 253 punkty i 4 bonusy. Wygrał 69 z 97 biegów, tylko dwa razy przywiózł zero. Do tego dorzucił wygraną na Gali PGE Ekstraligi na najlepszego polskiego zawodnika i pierwszy w karierze tytuł indywidualnego mistrza Polski. To dużo, bardzo dużo, ale Lewandowski nie zwalnia tempa i to będzie jego przewaga. Bo kiedy żużlowiec Zmarzlik zapadnie w zimowy sen (od poniedziałku ma już wolne), to Lewy z kolegami z reprezentacji będzie stawiał kropkę nad i na awansie do baraży do mundialu i strzelał kolejne bramki w Bundeslidze i Lidze Mistrzów.