Jakub Czosnyka, Interia.pl: Sporo zamieszania było wokół pana klubu w trakcie okresu transferowego. Jak pan ocenia zmiany kadrowe, które zaszły w drużynie? Tadeusz Zdunek (prezes Zdunek Wybrzeża Gdańsk): My jesteśmy jeszcze w trakcie okresu transferowego. Nasz skład nie jest zamknięty. Zamierzamy się dość solidnie wzmocnić. Powiem więcej - według mnie mamy obecnie silniejszy zespół niż przed rokiem. To będzie bardzo wyrównana drużyna. Jakie wzmocnienia ma pan na myśli? Prowadzimy rozmowy na temat wzmocnień formacji młodzieżowej. Jeśli domkniemy jeden temat, to pozyskamy juniora z potencjałem na dobre wyniki tej lidze. Myślimy też o seniorach. Przeczekaliśmy to wariactwo, gdzie wszyscy rzucali pieniądze na lewo i prawo. Teraz okazuje się, że za fajne pieniądze można wziąć dobrego zawodnika. W grę wchodzi wypożyczenie. Wielu żużlowców podpisało kontrakty warszawskie. Nawet, jak popatrzymy na PGE Ekstraligę, to stamtąd będzie dwóch, trzech Polaków do wzięcia na całkiem niezłym poziomie. Dlatego jeśli ktoś się wystrzelał wcześniej z pieniędzy na głupie transfery, to za chwilę będzie miał finansowy problem. To o ile realnie wzrosły stawki na rynku? Mówi się o wyjątkowo drogiej giełdzie. Bazując na naszym przykładzie i biorąc pod uwagę ten rok czy jeszcze poprzedni, to stawki wzrosły o 100% w górę. To jakieś wariactwo. Nie rozumiem tego kompletnie. Zawodnikom nie wzrosły koszty o 100%. Jak tylko PGE Ekstraliga dostała pieniądze z praw telewizyjnych, to od początku byłem przeciwko rozdawaniu ich klubom. Należało wesprzeć finansowo ośrodki mające problem, jak Piła czy Kraków, żeby ten żużel nie umarł. Za chwilę będzie osiem zespołów w PGE Ekstralidze i nic więcej. Ta kasa została przepalona na idiotyczne kontrakty zawodników. Trybunał rozstrzygnie spór Wybrzeża z zawodnikiem Jakie ma pan relacje z zawodnikami, którzy odeszli z klubu? Z Jakubem Jamrogiem macie się spotkać w Trybunale. No to się spotkamy. Od tego jest jednak Trybunał, aby wyjaśnić tę sprawę. Dodam jednak, że to nie w porządku, że przedstawiciele GKSŻ zabierają publicznie głos w tym temacie i ferują wyroki. To nieuczciwe. To tak jakby Zbigniew Ziobro przed wydanym wyrokiem sądu mówił, jak było naprawdę. Rozumiem, że jest pan pewny swego. Nie wiem, czy wygram tę sprawę, ale po to jest Trybunał, aby takie spory rozstrzygać. Nie chcę się na ten temat wypowiadać, bo prawnikiem nie jestem. Z wykształcenia jestem konstruktorem silników samochodowych i to jest mój fach. A co się stało z Wiktorem Trofimowem? Miał podpisać z Wami kontrakt, a tymczasem słyszymy o jakichś zaległościach finansowych. Totalna bzdura. Określiłbym to w ten sposób, że nie zdążył podpisać z nami kontraktu. I tak miał być dla nas wyjściem awaryjnym, więc może dobrze się stało. Pojawiły się ciekawsze alternatywy. Z Wybrzeżem nie zdążył podpisać kontraktu, ale z Motorem Lublin już tak. To o co w tym chodzi? Mieszka w Lublinie, więc miał bliżej i podpisał kontrakt w ostatniej chwili, aby mieć coś podpisane. Miał do nas przyjechać porozmawiać w dniu prezentacji drużyny, ale tego nie zrobił. Rozumiem więc, że jesteście z nim na czysto? Na dzień 31 października klub rozliczył wszystkie faktury wystawione przez Wiktora Trofimowa, podobnie jak pozostałych zawodników. Dementuję jakobyśmy zastosowali wobec niego jakąkolwiek karę, potrącenie lub kwestionowali którąkolwiek z wystawionych przez niego faktur. Wiktor jest jeszcze młodym zawodnikiem, musi poprawić kwestie organizacyjne. Czekaliśmy na rozmowę z zawodnikiem, ale do niej nie doszło. Zdunek mówi, czy poda rękę byłym zawodnikom Poda pan rękę na przywitanie Rasmusowi Jensenowi, Adrianowi Gale i Jakubowi Jamrogowi? Z Kubą jesteśmy w sporze, ale z nim sytuacja była jasna od początku. Nie mam więc z nim problemu. Rasmus zachował się bardzo nieelegancko. Z kolei Adrian Gała patrzył mi prosto w oczy i mówił, że zostaje, po czym zadzwonił później do mnie i powiedział, że jednak odchodzi. Ja nie mam potrzeby dalszych rozmów. Wzajemny szacunek musi być. Ja im obiecałem, że dostaną swoje pieniądze i słowa dotrzymałem. Wszyscy są rozliczeni. Poza wszystkim ten cały rollercoaster był niepotrzebny. To wszystko sprawia, że po przyszłym sezonie zastanowię się, czy zostanę przy żużlu. Wcześniej się nie wycofam, bo obiecałem to zawodnikom. Natomiast ja jestem z innego świata, innego biznesu, robię miliardowe obroty i nie muszę mieć na głowie takich problemów. Już ma dość żużla. To dla niego ostatni sezon? Miałem właśnie pytać o to, czy ma pan żużla po dziurki w nosie. Zapytam jednak inaczej. Ile pana firma rocznie inwestuje w gdański klub? W tym roku włożyłem w klub 1,5 miliona złotych netto. To kto może przejąć po panu przysłowiową pałeczkę? Niech pan spyta tych, którzy mówią, że jestem człowiekiem bez honoru. Ja powiedziałem jasno - mogę w każdym momencie z tego zrezygnować, jeśli pojawi się ktoś chętny do prowadzenia klubu. Tylko nie na takich zasadach, że ktoś przejmie klub, a ja mam być jego sponsorem i płacić mu pensję. Takiej możliwości nie będzie. To co, jeśli nikt chętny się nie znajdzie? Proszę pytać innych. Na razie nikogo chętnego nie widzę, kto z własnych pieniędzy prywatnych chciałby inwestować w tę dyscyplinę. Ja trzykrotnie ratowałem klub przed upadkiem. Od 2008 roku wspieram zawodników Wybrzeża, a później sam klub. Może czas teraz na kogoś innego? Może ludzie jeszcze zatęsknią za Zdunkiem? Wie pan, proszę sobie wyobrazić, że ludzie składają mi życzenia imieninowe i co druga osoba pyta się mnie, co się dzieje i co będzie z klubem. Jeżdżę na branżowe wydarzenia i jest to samo. Ludzie w banku też się mnie pytają o to. Takie coś mnie zniechęca. W ten sam sposób zniechęcono do żużla panią Martę Półtorak i Romana Karkosika. Szukanie przez dziennikarzy tanich sensacji i używanie tendencyjnych tytułów to coś, co mnie boli. Nie pisaliście o tym, że spłaciliśmy wszystkich zawodników, przegapiliście ogłoszenia kontraktów. Z kolei nie zapomnieliście napisać, że Trofimow zrezygnował z jazdy w Gdańsku z powodów finansowych, choć to przede wszystkim wy widzieliście go w naszym składzie. A już na koniec powiem, że zarzuca mi się, że klub nie spłacił zawodników, a ja kupuję sobie drogi jacht. To też nieprawda. Jacht leasinguję i wykorzystuję w swojej działalności. Nie wydałem na niego tych wszystkich milionów. Czytaj także: Znany dziennikarz na dnie. "Nie mam po co żyć"