- Grigorij Łaguta mógłby jeździć w Lokomotivie, ale musiałby przyjąć łotewskie obywatelstwo. Nasza drużyna startuje w polskiej lidze, gdzie obecnie nie ma zgody na występy zawodników z Rosji i Białorusi, a Grigorij jest obywatelem tego pierwszego kraju - mówi nam Nikołaj Kokin, trener Lokomotivu. Był temat łotewskiego obywatelstwa dla Łaguty Szkoleniowiec zdradził nam, że był temat łotewskiego obywatelstwa dla Łaguty, kiedy był on zawodnikiem Lokomotivu w latach 2006-2010. - On jednak wtedy nie był tym zainteresowany - stwierdza Kokin. Łaguta wtedy miał status rezydenta Łotwy. Wciąż go ma. - To daje mu prawo do mieszkania w naszym kraju, ale nie jest podstawą do wydania łotewskiej licencji. W tym celu potrzebne jest przyjęcie obywatelstwa - tłumaczy nam szkoleniowiec Lokomotivu. Okazuje się, że otrzymanie łotewskiego obywatelstwa to nie jest taka prosta sprawa. Zwłaszcza dla Rosjanina. I status rezydenta też niewiele daje. - Po pierwsze regulacje na Łotwie powodują, że nie można mieć podwójnego obywatelstwa jeśli jest się Rosjaninem. Można mieć na przykład podwójne obywatelstwo łotewsko-amerykańskiego, ale łotewsko-rosyjskiego już nie można mieć - precyzuje Kokin. Łaguta musiałby zrzec się rosyjskiego obywatelstwa Łaguta chcąc otrzymać obywatelstwo Łotwy, musiałby się zrzec obywatelstwa swojego kraju. - Dodatkowo musiałby zdać egzamin. To jest poważna sprawa. Trzeba dobrze znać język łotewski. Formalności jest tyle, że w tym roku Łaguta, nawet jakby wyraził taką chęć, raczej nie dałby rady załatwić sprawy - kwituje szkoleniowiec. To wszystko oczywiście sprawia, że nie ma tematu Łaguty w Lokomotivie. Przypomnijmy, że o zawodniku jest ostatnio głośno. Możliwość zatrudnienia Rosjanina, który zasłynął z kontrowersyjnych wypowiedzi po wybuchu wojny miały sondować Cellfast Wilki Krosno. Zobacz również: Mistrz pokazał, kto mu płaci. Najdroższy słup reklamowy