W obecnych czasach ze świecą szukać dobrego polskiego seniora. A już szczególnie na zapleczu PGE Ekstraligi, gdzie jest jeszcze większa posucha. Przed sezonem bardzo pożądany był Grzegorz Walasek, aczkolwiek teraz wpadł w ogromny dołek, z którego trudno się wydostać. INNPRO ROW za chwilę może tego transferu pożałować. Żużel. Grzegorz Walasek. Ogromny zawód, cierpliwość już się kończy Wymiana Patryka Wojdyło na Grzegorza Walaska miała okazać się zbawienna. Przy takich nazwiskach jak Kurtz, Tungate, Jamróg i młody gniewny Bloedorn, miał służyć nie tylko wielkim doświadczeniem, ale i stanowić wysoką jakość, jak na standardy Metalkas 2. Ekstraligi. Okazało się, że jest zupełnie inaczej, bo ten niechciany Wojdyło jest minimalnie lepszy. Jakość sportowa w zespole spadła, a zapłacić trzeba było więcej. Gołym okiem widać, że Walasek ma problemy sprzętowe. Męczy się na swoim motocyklu i jest po prostu wolny. Jeśli chodzi o domowy tor, to przed sezonem dostał czas na zapoznanie się z nawierzchnią. Dziś ustawienia grają dużą rolę, więc zawodnik miał zbudować odpowiednią bazę przez rundę zasadniczą, by w fazie play-off pokazać na co go stać. Ta zbliża się nieubłaganie, a światła w tunelu nie widać. Prezes zapowiadał Ekstraligę, legenda pokrzyżuje ich plany? Na przełomie maja i czerwca wydawało się, że wszystko już wróciło normy. Kiedy jednak nastały upały, to znów był problem. W ostatnim czasie coraz rzadziej startuje w wyścigach nominowanych, a jego najlepszym wynikiem była zdobycz siedem punktów przeciwko zespołowi z Łodzi. Sztab postarał się pomóc nawet zmianą numeru startowego, lecz wciąż nie nastąpiło wyczekiwane przełamanie. W Rybniku wciąż wierzą i celują w awans, mając nadzieję, że kryzys Walaska im tego nie zaprzepaści. Nadal mają szansę nawet wygrać fazę zasadniczą, bo najbliższe trzy spotkania, to aż siedem punktów do zdobycia. Jedynie o punkcie bonusowym z Abramczyk Polonią Bydgoszcz mogą pomarzyć, bo strata wynosi aż trzydzieści dwa punkty. Wszystkie oczy zwrócone na niego Tak jak wspomnieliśmy, na razie nie ma zbędnej paniki i każdy stara się zrozumieć 47-latka. Jednak do czasu, bo za chwilę rozpocznie się play-off i tam nie będzie zmiłuj. Jeśli drużyna chce konkurować z bardzo silną Polonią czy Arged Malesą Ostrów, to potrzebują mocnego czwartego seniora. Szczególnie na własnym torze, bo zaliczka z własnego toru może okazać się kluczowa. Jeśli Walasek odzyska prędkość, to każdy w Rybniku będzie go nosić na rękach. Kiedy nie nastąpi żaden przełom, to będzie ojcem porażki i kibice przez długi czas będą pamiętać, przez kogo nie weszli do Ekstraligi. A za rok może być niewiele łatwiej, bo każdy ze spadkowiczów będzie chciał błyskawicznie wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej. 1