Zanim przejdziemy do obecnej sytuacji Runego Holty, wyjaśnimy na wstępie dlaczego ten doświadczony zawodnik od 2002 roku posiada polskie obywatelstwo. Norweg we wspomnianym sezonie reprezentował barwy Włókniarza i chodziło przede wszystkim o to, by w składzie liczył się jako krajowy senior. Działacze długo czekali na pozytywny werdykt, ponieważ walka o paszport trwała ponad rok, ale ostatecznie udało się odtrąbić sukces. - Inicjatywa zmiany obywatelstwa była wspólna - i zawodnika, i klubu. Rune spełniał wszelkie warunki do nadania mu polskiego obywatelstwa. Jeździł w naszym kraju wiele lat, więc to się wlicza w warunek przebywania minimum 5 lat na terenie Polski, w związku z tym podjęliśmy starania, żeby mógł to obywatelstwo uzyskać - wspominał na łamach pobandzie.com.pl Marian Maślanka. Od tego momentu kariera Runego Holty nabrała niesamowitego rozpędu. Rewelacyjne wyniki w lidze zaowocowały jazdą w kadrze narodowej. Wspinającego się na szczyt żużlowca zauważył Marek Cieślak, który uczynił z niego jednego z podstawowych zawodników reprezentacji Polski. Z rodowitym Norwegiem w składzie "Biało-Czerwoni" aż trzykrotnie wznosili w górę puchar Ove Fundina za zwycięstwo w Drużynowym Pucharze Świata. Początki głównego bohatera tekstu z orzełkiem na plastronie wcale nie były takie łatwe. Holta długo musiał pracować na zaufanie Tomasza Golloba, czyli kapitana i zarazem drugiego najważniejszego człowieka w kadrze zaraz po Cieślaku. Kibice również robili swoje. - Niech najpierw nauczy się języka - mówili. Co ciekawe, zawodnik do teraz zna zaledwie parę słów po polsku, ale wymienione w poprzednim akapicie sukcesy szybko spowodowały, że fani przestali mu to wypominać. Miał plan na łatwy milion. Stał się wzorem dla innych Na krajowym podwórku Rune Holta ekspresowo stał się milionerem, ponieważ Polak jeżdżący na światowym poziomie zawsze jest w cenie. 50-latek niewątpliwie kimś takim był. Dwie wygrane rundy Grand Prix nie wzięły się przecież znikąd. Zaowocowało to wieloma zmianami klubów i rosnącymi kwotami za podpis oraz zdobyte punkty. Nawet pomimo coraz bardziej zaawansowanego wieku nie brakowało chętnych na jego usługi. Na dobrą umowę w ostatnich latach żużlowiec z Norwegii miał prosty plan. Najpierw podpisywał kontrakt warszawski (bez gwarancji startów i wynagrodzenia - dop.red.), a w trakcie sezonu cierpliwie czekał na kontakt ze strony prezesów potrzebujących wzmocnień lub szukających zawodników w celu załatania dziury po kimś leczącym uraz. Szybko zresztą zaczęli naśladować go inni rywale z torów, w tym równie znany w środowisku Matej Zagar. Jeszcze w sezonie 2022 Holta w wieku 49 lat wynegocjował z drugoligowym PSŻ-em Poznań takie warunki, że spokojnie zarobił kwotę z sześcioma zerami i mógł w dobrym humorze udać się na zimową przerwę. Z tej wrócił jednak w fatalnej dyspozycji i chyba niepotrzebnie dał się namówić na jazdę w H. Skrzydlewska Orle Łódź, czyli na zapleczu PGE Ekstraligi. Holta musi obniżyć wymagania. Grozi mu koniec kariery Do spróbowania sił przekonał go nie kto inny, jak Marek Cieślak. Legendarny szkoleniowiec też szybko pożałował swej decyzji. Norweg totalnie położył sezon oraz prawie przyczynił się do spadku zespołu z rozgrywek. Średnia 0,920 punktu na bieg jest wręcz wstydliwa i jeżeli zawodnik nie zejdzie w dół z wymaganiami finansowymi, to będzie mu piekielnie ciężko znaleźć klub nawet w najniższej klasie rozgrywkowej. Niewykluczone, że powoli Rune Holta żegna się z poważną karierą sportowca, która zabrała mu mnóstwo zdrowia. - Jakby tak złożyć na kupkę wszystkie metalowe części, które przez lata lekarze wkładali i wyciągali z mojego ciała, to wyszłaby z tego niezła dniówka dla zbieracza złomu - mówił swego czasu w rozmowie z WP SportoweFakty. O przyszłość Norweg z polskim paszportem raczej nie musi się martwić. Jego tata prowadzi dobrze prosperującą plantację sałaty i to właśnie ją w przyszłości miałby przejąć 50-latek. Na razie pewnie liczy on jednak na udane negocjacje z jakimś ośrodkiem, by przynajmniej odwiesić kevlar na kołek z uśmiechem na ustach i poczuciem ogromnej satysfakcji. Czy ktoś mu zaufa? Czas pokaże.