- W przyszłym roku pojedziemy, jako Krajowa Liga Żużlowa - mówi nowy przewodniczący GKSŻ Ireneusz Igielski na łamach portalu polskizuzel.pl, oficjalnego profilu 2 Ligi, a od teraz Krajowej Ligi Żużlowej. Krajowa liga z Niemcami i Łotyszami Za chwilę pewnie odezwą się głosy, co to za Krajowa Liga Żużlowa, skoro startują w niej zespoły z Niemiec i Łotwy. Prawda jest jednak taka, i o tym wspomina Igielski, że GKSŻ została postawiona pod ścianą, a wielkiego pola manewru też nie było. - Stanęliśmy trochę przed faktem dokonanym, bo ta zmiana nazewnictwa sprawiła, że musieliśmy też zmienić nazwę dotychczasowej drugiej ligi. Ciężko byłoby komunikować Speedway 2 Ekstraligę i drugą ligę - przyznaje Igielski. Trzecia liga była problemem dla klubów - Były różne pomysły. Choćby trzecia liga. Doszliśmy jednak do wniosku, że to nie byłoby dobre dla samych klubów, kibiców czy sponsorów. Zwłaszcza tym ostatnim trudno byłoby wytłumaczyć, że kluby, które jeździły w drugiej lidze, teraz są w trzeciej. To znaczy, że teraz spadły, zostały zdegradowane? 3 Liga pewnie bardziej przypadłaby do gustu kibicom, bo wreszcie byłby jakiś porządek (Ekstraliga, 2 Ekstraliga i 3 Liga), ale z drugiej strony kluby mogłyby mieć duży kłopot z pozyskiwaniem pieniędzy, a w najlepszym razie sponsorzy mogliby im obciąć wsparcie, tłumacząc, że druga liga zamieniła się w trzecią, więc prestiż rozgrywek zdecydowanie spadł. Teraz ważne jest to, ile drużyn pojedzie Pewnie dyskusje dotyczące nazwy będą jeszcze długo trwały, ale teraz najważniejsze jest i tak to, ile drużyn pojedzie w KLŻ? Wciąż jest szansa na osiem, co byłoby sukcesem władz. - Jak zespoły z Rawicza i Krakowa potwierdzą dostępność, to tak. Rawicz jest dużym znakiem zapytania. Czekam na konkrety ze strony klubu i władz miasta. W sprawie Krakowa rozmawiałem z Krzysztofem Cegielskim, który stara się doradzać. Sytuacja jest rozwojowa, a osiem zespołów, to byłoby duże osiągnięcie. To byłby dobry wynik - stwierdza przewodniczący.