Przypomnijmy, że klub z Landshut w ostatnich rozgrywkach startował na poziomie 1. Ligi Żużlowej. Zdołał nawet awansować do rundy play-off spokojnie utrzymując się. Później okazało się jednak, że Ekstraliga Żużlowa przejmuje zarządzanie tymi rozgrywkami i wymaga od klubów funkcjonowania na zasadzie spółek akcyjnych lub spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. To zamknęło Niemcom drogę do dalszych startów na zapleczu PGE Ekstraligi. Klub z Bawarii poinformował, że nie jest w stanie spełnić tych wymogów i za rok będzie jeździł w 2. Lidze Żużlowej. Okazuje się, że to nie koniec komplikacji dla ekipy z Landshut, ale także Lokomotivu Daugavpils. Portal WP poinformował, że oba ośrodki za rok nie będą miały prawa awansu. 7-krotny mistrz Polski ma wzięcie. Ustawiła się kolejka chętnych Oni będą mieć autostradę do awansu Dziś trudno ocenić, jak ta decyzja odbije się na obu klubach, które de facto w przyszłym sezonie pojadą o nic. Spaść z 2. Ligi Żużlowej się nie, awansować też. Ciężko więc przewidzieć jak długofalowo podejdą do tematu tamtejsi działacze. Pewne jest jednak to, że dla pozostałych drużyn otwiera się wyjątkowa szansa na wygranie ligi i promocję do 1. Ligi Żużlowej. W tym kontekście najgłośniej mówi się o Unii Tarnów, która zbudowała iście gwiazdorski skład. - Poczekajmy na ostateczny regulamin. Nie wiemy, jak wyglądać będzie regulamin w przypadku wygranej ligi przez Niemców lub Łotyszy - tonują nastroje w klubie. Inna sprawa, że za rok realnie może być tylko trójka chętnych do awansu. Poza Unią mocne składy starają się budować także w Gnieźnie i Pile. Sporą niewiadomą jest Kolejarz Rawicz. W lidze wystartować ma nowo powstający klub w Krakowie, ale trudno mówić o próbie wygrania ligi już w pierwszym roku. Ciągle nie wiadomo, jaki będzie los Kolejarza Rawicz, którego właściciel Sławomir Knop zapowiedział swoje odejście. Wielki talent na zakręcie. Za słaby nawet na 2. Ligę?