Wilki przegrały w Grudziądzu 38:51. Taki wynik oznaczał, że do Krosna nie powędrował nawet bonus. Liderem zespołu był Andrzej Lebiediew, autor 13 punktów z bonusem. Łotysz po zawodach był zadowolony, ale oczywiście tylko z indywidualnego występu.- W swoim drugim biegu przyjechałem czwarty z własnej winy. Nic po tym biegu nie zmieniałem, a właśnie przed nim zrobiłem korektę i uważam, że była w dobrą stronę. Po prostu źle wystartowałem i dlatego wpadła ta zerówka, co rozczarowuje. Wynik drużynowy? Zdobyliśmy 38 punktów, byliśmy blisko. Kolejny mecz za nami, kolejny nieudany. Musimy pracować dalej - skomentował Lebiediew. GKM - Wilki. Brak Kasprzaka był odczuwalny Przed meczem klub poinformował o tym, że w zawodach nie wystąpi Krzysztof Kasprzak. - Pech, bo on doskonale zna ten tor i w ciemno można założyć, że zrobiłby te 8 punktów, które przywozi na wyjazdach. Tor w Grudziądzu mógłby mu pomóc zrobić jeszcze więcej. Coś nam podpowiedział, ale ogólnie to grudziądzki tor jest łatwy, kiedy się do niego dopasujesz - zaznaczył żużlowiec.- Tutaj nie ma żadnych zagadek. Tor jest fajny, równiutki i wszędzie elegancko przygotowany. Potrzebujesz tylko dobrego dopasowania sprzętu i pracy z teamem. Cała otoczka musi zadecydować o przełożeniach. Jeśli one zagrają, to jazda w Grudziądzu jest bajką - dodał. Rosjanin zezłościł się na Polaka. Za to dostał po kieszeni Wilki spadną i Lebiediew odejdzie? Zapytaliśmy zawodnika, czy jest spokojny o angaż w PGE Ekstralidze w przypadku spadku drużyny z Krosna. - Nie mnie to oceniać. Ja staram się robić tyle, ile tylko mogę. Tak naprawdę to długo nie było mnie w Ekstralidze, tylko jeździłem na pierwszoligowych torach. Każdy tor to nowość dla mnie. W tym sezonie objeżdżam się na wyjazdach. Na torach z PGE Ekstraligi nie odbywają się nawet eliminacje międzynarodowe, zatem każdy wyjazd jest dla mnie dużym stresem - przyznał Lebiediew.- Jak to się mówi: tak samo jak stres, na mojej twarzy pojawia się uśmiech, że mogę rywalizować z tymi klasowymi zawodnikami, a zwłaszcza kiedy udaje mi się ich pokonywać i zdobywać cenne punkty dla drużyny - podkreślił. Lebiediew woli jazdę w PGE Ekstralidze Dla Łotysza lepszy jest stres w PGE Ekstralidze niż nieustanna jazda w 1. Lidze Żużlowej. - Cały czas przez te wszystkie lata ciężko pracuję, żeby udowodnić sobie, że mogę wskoczyć na ten ekstraligowy poziom i zaczepić się na nim na lata. Do tej pory było tak, że jak wchodziłem do Ekstraligi, to po roku z niej spadałem. Nie przekonywałem działaczy - stwierdził Lebiediew. Przed nimi mecz o życie. Taki jest stan zdrowia zawodników - Ostatnie moje podejście było niefortunne. W Grudziądzu w drugiej kolejce złamałem nogę i znów zdegradowałem się do niższej klasy rozgrywkowej. Musiałem tam jeździć przez kolejne dwa lata. Wróciłem z Wilkami. Wydaje mi się, że w tym roku jazda całkiem nieźle wychodzi - kontynuował zawodnik.Lebiediew nadal chce ścigać się w elicie. - Nie chcę co roku się martwić o kontrakt w Ekstralidze. To mój cel od kilku lat. Jak chcesz jeździć w Grand Prix albo awansować do cyklu, to nie możesz jeździć w pierwszej. Taki zawodnik potrzebuje całorocznej styczności ze światową czołówką - podsumował.Drużyna z Krosna w piątek będzie podejmowała Platinum Motor Lublin. Początek meczu o godzinie 18:00.