Drużyna z Gorzowa po pięciu kolejkach wyprzedza w tabeli tylko ZOOLeszcz GKM, ale aż trzy razy podopieczni Stanisława Chomskiego mierzyli się z rywalami na wyjeździe. Stal w Toruniu uzbierała 43 punkty, w Częstochowie zremisowała 45:45, a w niedzielę we Wrocławiu długo nawiązywała walkę z Betard Spartą (41:49). Woźniak zwrócił się do ekspertów Dziennikarka Canal+ powiedziała do 30-letniego żużlowca, że wygrana była nieoczekiwanie blisko. - Dla Was nieoczekiwanie, dla nas oczekiwanie. My tu przyjechaliśmy wygrać. Nie wiem, kiedy w końcu wyciągniecie wnioski. Jakbyśmy my tak długo wyciągali wnioski w parku maszyn, to nawet na 15 bieg byśmy się nie dopasowali - skomentował Woźniak. - Eksperci cały czas spisują nas na pożarcie na wyjazdach. Przyjechaliśmy walczyć i wygrać. Wielka szkoda, że kolejny raz się nie udało i znowu ładnie przegraliśmy, ale nie mamy się czego wstydzić - dodał. Żużlowcy Stali pewni siebie Ze słowami Polaka w pomeczowej mixed-zonie zgodził się kapitan drużyny - Martin Vaculik. Woźniak jednak jeszcze kontynuował swoją telewizyjną wypowiedź. - Dajemy z siebie wszystko. Robimy co w naszej mocy, chcemy zdobywać jak najwięcej punktów w każdym wyścigu. Wierzymy w to, że z każdym możemy wygrać. Myślę, że to widać - zaznaczył Indywidualny Mistrz Polski z 2017 roku. Żużlowcy Stali są pewni siebie. I to nie tylko Woźniak z Vaculikiem. Wcześniej w wywiadzie w podobnym tonie wypowiedział Mateusz Bartkowiak. Junior mówił, że drużyna przyjechała do Wrocławia po zwycięstwo, a on chce wygrywać wyścigi.Sytuacja gorzowian byłaby lepsza, gdyby poradzili sobie na własnym obiekcie z Motorem Lublin. Mistrzowie Polski okazali się jednak zbyt mocni, a Bartosz Zmarzlik nie przegrał z żadnym rywalem. W przypadku wygranej Stal zajmowałaby czwarte miejsce. Tak jest dopiero siódma.