"Cztery kluby usilnie o mnie zabiegały, ale brałem pod uwagę przede wszystkim cele sportowe. Razem z Gregiem Hancockiem, Sebastianem Ułamkiem i Lee Richardsonem możemy stworzyć silny zespół, który powalczy o najwyższe cele" - powiedział Duńczyk, cytowany przez "Przegląd Sportowy". Mistrz świata nie potwierdził wysokości swoich zarobków. "Znam swoją wartość i mam określone wymagania. Zwycięstwo w Grand Prix ma wielką wymowę, ale na pewno nie będę najdroższym zawodnikiem w Ekstralidze. Odłożyłem już parę groszy na sportową emeryturę, dlatego pieniądze nie są dla mnie najważniejsze. W sporcie liczą się tytuły i medale. Po latach kibice nie będą wspominali, ile zarobiłem, ale będą pamiętali, co wygrałem" - stwierdził Pedersen.