Bartosz Zmarzlik w tym sezonie pojedzie za rekordową gażę w polskim żużlu. Dostał 1,5 miliona złotych za podpis i 12 tysięcy za punkt. Jeśli pojedzie na ubiegłorocznym poziomie, to zgarnie 4,5 miliona. Z VAT-em to będzie ponad 5 milionów. Taki te wydatek zapisze po swojej stronie klub Moje Bermudy Stal Gorzów. Rekordowy kontrakt Bartosza Zmarzlika to zasługa Motoru Lublin Rekordowy kontrakt, to także efekt kuszenia przez inne kluby. W ostatnich dwóch oknach transferowych Motor Lublin ostro walczył o Zmarzlika i dzięki temu podbił on sobie stawkę w macierzystym klubie. Stali teraz się udało zatrzymać Zmarzlika, ale prezes Moje Bermudy Stali Marek Grzyb przyznał w chacie z kibicami, że nie wiadomo, co będzie za rok, czy dwa. - Liczymy się z tym, że Bartek może odejść - przyznał Grzyb. - Nie sądzę, że Bartek zamierza odejść. My też nie chcemy. On ma najwyższy kontrakt w Ekstralidze. Ten kontrakt jest obsługiwany. Bartek nie ma powodu, by odejść. Ja sobie tego nie wyobrażam - komentował Grzyb spekulacje wokół osoby mistrza świata i lidera zespołu. Prezes Stali Gorzów powiedział, kogo obawia się najbardziej Grzyb przyznał też jednak, że zagrożenie jest. - Nie jesteśmy Wrocławiem czy Lublinem. Staram y się pracować nad budżetem, ale może przyjść lukratywna oferta. Pamiętajmy, że jesteśmy Gorzowem, który ma 115-120 tysięcy mieszkańców. Wrocław ma 800 tysięcy - wyliczył Grzyb, dając do zrozumienia, że taka Betard Sparta Wrocław może liczyć na zdecydowanie większą pomoc samorządu, że potencjał kibicowski jest zdecydowanie wyższy. W przypadku pomocy samorządu Stal nie ma jednak co narzekać. W tym roku może liczyć pewnie na około 2,5 miliona w formie dotacji. Do tego może dołożyć ponad 2 miliony na zakup prawa do Grand Prix. Zysk zasili klubową kasę. Inne wydatki miasta na klub związane z montażem dodatkowego oświetlenia i wymianą bandy sięgną miliona złotych. Wróćmy jednak do Zmarzlika. Stal już drugi rok szarpie się z Motorem, wykrwawiając się na potęgę. W krótkim czasie kontrakt mistrza urósł z 1,5 na 4,5 miliona złotych. Niektórzy podnoszą, że Stal, podobnie jak kiedyś Polonia Bydgoszcz, stała się zakładnikiem jednego zawodnika. W Polonii to był Tomasz Gollob, który generował olbrzymie koszty. W Stali jest Zmarzlik. Zdaniem części ekspertów za wydane na niego pieniądze klub mógłby mieć dwóch klasowych zawodników. Stal jednak walczy o utrzymanie Zmarzlika, bo mogłaby stracić w oczach kibiców. A na to prezes nie może sobie pozwolić. Zwłaszcza że, o czym mówił na chacie, ma pokusę, by iść do polityki. Człowiek, który straci Zmarzlika może nie zyskać zbyt wielu głosów.