Cała sytuacja miała miejsce na wyjściu z pierwszego łuku. Patrick Kramer stracił na chwilę panowanie nad motocyklem i po prostu pojechał w bandę. - Leżałem i się nie ruszałem. Rodzina była przerażona. Ja sam myślałem, że to koniec - wprost mówi. - Teraz jest już dużo lepiej. Mam jednak zakaz jazdy na żużlu przez najbliższe trzy miesiące. Jestem po operacji kręgosłupa - uzupełnia. Patrick Kramer zatem w optymistycznym wariancie jeszcze pod koniec sezonu będzie w stanie wyjechać na tor, ale zależy to oczywiście od pogody oraz postępów w rehabilitacji. Kontuzje kręgosłupa są bardzo niebezpieczne. Idolem Kramera jest Artiom Łaguta Zapytaliśmy żużlowca o to, kogo najbardziej podziwia w środowisku. - Może niektórzy Polacy mnie za to zabiją, ale Artioma Łagutę. Jestem wielkim fanem jego stylu jazdy. - odpowiada. Patrick Kramer na żużlu jeździ już od czterech lat i nauka kolejnych rzeczy idzie mu bardzo szybko. - Początkowo jeździłem na 125 cc, ale nie pasowało mi to. Zmieniłem na 250 CC, lecz po sześciu treningach przeszedłem na 500-tki. W tej właśnie klasie chcę pokazać, co naprawdę potrafię - opisał. Całe szczęście zatem, że niebezpieczny upadek młodego żużlowca ostatecznie - mimo poważnej kontuzji - skończył się bez trwałego uszczerbku na zdrowiu. Za dwanaście tygodni Patrick Kramer będzie zapewne gotowy do jazdy i jeśli tylko głowa szybko zapomni o nieprzyjemnej sytuacji, nie powinno być żadnych negatywnych następstw upadku w Veenoord. Pod koniec września w tym mieście odbędzie się jeszcze jeden turniej żużlowy i kto wie, gdy do tego czasu kręgosłup Kramera nie zdąży się już zregenerować.