Po zwycięstwie w pierwszym meczu finałowym w Zielonej Górze 51:39, leszczynianie mistrzowski tytuł mają na wyciągnięcie ręki. Trudno sądzić, by na własnym torze żużlowcy Unii roztrwonili taką przewagę. Tym bardziej, że w obecnym sezonie wszystkie mecze na stadionie im. Alfreda Smoczyka wygrywali różnicą powyżej 20 punktów. - Tytuł mistrzowski będziemy świętować, gdy zdobędziemy w meczu 39 punktów. Póki co, w zespole jest pełna koncentracja, wszyscy chcą pojechać z "zębem" dla naszej fantastycznej publiczności - powiedział Mikołaj Zgaiński rzecznik prasowy Unii. Mecz z Falubazem będzie szczególnie wyjątkowy dla żużlowca gospodarzy Leigh Adamsa. 39-letni Australijczyk zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami kończy sportową karierę, a niedzielne spotkanie będzie dla niego ostatnim w polskiej lidze. Na początku października w Lesznie rozegrany zostanie turniej towarzyski, podczas którego Adams oficjalnie zakończy karierę. Kibice w Lesznie już od kilku dni szykują się do świętowania mistrzowskiego tytułu. Sprzedaż klubowych gadżetów w ostatnich dniach wzrosła kilkakrotnie. - Samochody z flagami klubowymi są na porządku dziennym. W oknach wielu domów zawieszone są niebiesko-białe flagi. Zainteresowanie meczem jest ogromne. Bilety zaczynamy sprzedawać dopiero w dniu meczu, ale jesteśmy pewni, że na stadionie zasiądzie komplet widzów, czyli ok. 22 tysiące - wyjaśnił Zgaiński. Klub również szykuje fetę z okazji zakończenia sezonu. Już cztery godziny przed rozpoczęciem meczu, przed stadionem odbędą się imprezy towarzyszące, głównie o charakterze muzycznym. Po spotkaniu, na specjalnej scenie odbędzie się impreza kończąca sezon 2010. - Oczywiście w przypadku zdobycia mistrzowskiego tytułu nastąpi tradycyjne spalenie marynarki prezesa - zaznaczył Zgaiński. Spotkanie Unii z Falubazem rozegrane zostanie w niedzielę, początek, godz. 19.