Prezes Abramczyk Polonii Bydgoszcz może odetchnąć z ulgą. Pomimo perturbacji, straty liderów, wyjdzie jednak z twarzą z okresu transferowego. Tym samym nie narazi się na gniew kibiców, którym parę miesięcy temu szumnie obiecywał rychły awans do PGE Ekstraligi. Jeszcze niedawno mówiliśmy, że spadkowicz z Zielonej Góry zdystansował resztę drużyn w eWinner 1. Lidze. Był Falubaz i długo, długo nic. Teraz ekipa z województwa lubuskiego zyskała godnego przeciwnika. I to rzutem na taśmę, kiedy Jerzy Kanclerz właściwie leżał już na łopatkach. To co mi się nie podoba, to fakt, że Polonia wzięła zdarte lub jak kto woli zgrane hity. Nie było tutaj wielkiego zmysłu i przemyślanych ruchów, wszystko odbywało się na zasadzie łapanki. Podejrzewam, że żaden z tercetu: Zagar, Miedziński, czy Bjerre nie znajdował się na pierwotnej liście życzeń działaczy Polonii. A jeśli już to gdzieś w jej odmętach, jako opcje rezerwowe. To, że co chłopcy potrafią jeździć, jest bezsporne. Nazwiska na papierze są mocne. Osobna kwestia, czy im jeszcze chce się inwestować w siebie i sprzęt. Pod adresem Duńczyka padło przecież w trakcie minionego sezonu mnóstwo zarzutów, że jeździ na kilkuletnim szrocie. Zagar też wyglądał jakby dosiadał osiołków. Wciąż uparcie twierdzę, że szkielet poprzedniego zespołu można było spokojnie utrzymać. Uniknęlibyśmy wyrywania całego składu z korzeniami, który za rok i tak, znów będzie trzeba budować od nowa. Biorę pod uwagę scenariusz, że Polonia wydaje kupę kasy, bo to nie jest zestaw zawodniczy występujący za frytki, wchodzi do PGE Ekstraligi i... wraca do punktu wyjścia. Dlatego od zawsze byłem zwolennikiem wymiany poszczególnych ogniw, a nie robienia rewolucji. Nie ma co się oszukiwać Polonia wzięła, z całym szacunkiem dla tych żużlowców ekstraligowych spadochroniarzy. Nikt ich nie chciał, elita wypluła, więc znaleźli przytułek w Bydgoszczy. Parę granatów w parku maszyn może też wybuchnąć. Kiedy wynik będzie się zgadzał, zawodnicy zaczną się klepać po ramionach. Ale wystarczy jeden punkt zapalny i czuję dymy. To nie są panowie, którzy będą się bezczynnie przyglądać i dadzą sobie w kaszę dmuchać. Silnych charakterów tam od groma i niewykluczone, że trener będzie miał ręce pełne roboty. Załóżmy jednak wariant optymistyczny, każdego z tych żużlowców stać żeby wykręcić średnią w eWinner 1. Lidze na poziomie 2,0. Wtedy Polonia nie tylko stanie się kandydatem do play-off, ale i wielkiego finału. Więcej, dla mnie drużyna z Bydgoszczy potencjałem przegania Falubaz o pół długości. Różnicę robi junior - Wiktor Przyjemski. Tylko, że to patrzenie krótkowzroczne, bo za rok o tej samej porze możemy mieć w Polonii następny kogel-mogel.