Rośnie napięcie między Rosją, a Ukrainą. Krajowe i światowe media informują, że jesteśmy u progu wojny. Głos na temat konfliktu na wschodzie zabierają przeróżne, nawet średnio znające się na temacie grupy społeczne. We wtorek "zabłysnął" szef żużla w Canal Plus - Marcin Majewski. Dziennikarz zaapelował w social mediach, żeby zabrać Rosjanom tegoroczny finał piłkarskiej Ligi Mistrzów, a potem "wypierdzielić" ze wszystkich rozgrywek, czyli de facto odebrać prawo do zarobkowania. Według niego będzie, to do "przeżycia" i, że poradzimy sobie bez sportowców startujących pod rosyjską flagą. Mówi to człowiek, ba szef dyscypliny w telewizji, która płaci grube miliony za pokazywanie PGE Ekstraligi. Majewski domaga się usunięcia żużlowców, którzy swoją jazdą uczynili z żużla produkt premium i znacznie wpływają na słupki oglądalności w komercyjnej stacji. Artiom Łaguta oraz Emil Sajfutdinow, to odpowiednio mistrz i brązowy medalista mistrzostw świata. Mają u nas status gwiazd, podnoszą poziom naszej ligi, sprawiają, że zawody są ciekawsze. Żeby ich oglądać polscy kibice żużla kupują dekodery i płacą abonament. Dlatego, gdybym był przełożonym pana Marcina zaprosiłbym go na dywanik. Tymi paroma nierozważnymi słowami zadziałał na szkodę firmy, w której pracuję. Stara zasada brzmi, że nie należy mieszać sportu z polityką. Sport powinien być ponad wszelkimi podziałami. On ma łączyć, a nie dzielić. Zawodnicy mają oberwać rykoszetem za to, że Putin gnębi sąsiada? W imię czego? Żużlowcy nie są niczemu winni, wykluczenie ich byłoby nie fair. Zresztą tych Rosjan nie ma aż tylu w polskich ligach żużlowych, żeby uznać, to za jakąś sankcję przeciwko agresorowi. Majewski potraktował Sajfutdinowa i jego kolegów jak odrzutków, a zapomniał chyba, że ścigają się u nas Rosjanie, którzy posiadają podwójne obywatelstwa. Tutaj mieszkają, tutaj płacą rachunki, poznali swoje żony, jak np. Wadim Tarasienko. Tutaj też przyszły na świat ich dzieci. Przepraszam, czy tacy bracia Łagutowie mają teraz chwycić za telefon i zadzwonić z pretensjami do swoich rodziców, że zostali urodzeni na terenie Rosji? Oczami wyobraźni widzę tę rozmowę: Tata, a Marcin powiedział...