Zbliża się szczególny czas w roku. Święta Bożego Narodzenia. W wigilijny wieczór, wraz z nadejściem pierwszej gwiazdki będziemy wyglądali pod choinką prezentów. Ja trochę na przekór, zamiast ubrać strój Św. Mikołaja, przebiorę się za Grincha i wręczę kilka rózg za sezon 2021. Pierwsza powędruje do Bartka Kowalskiego i jego teamu. Czerpiąc wiedzę z mediów, zawodnik urządził sobie objazdówkę po Polsce, podbijając stawki. Wykiwał Grudziądz, Gorzów i Toruń, podpisując ostatecznie kontrakt w Betard Sparcie. Nieźle jak na jeden okres transferowy. W tak młodym wieku popalić tyle mostów, to już duża sztuka Druga idzie do rąk pana Tomasza Bajerskiego za nieuregulowane sprawy w życiu prywatnym i przepychanki z byłą partnerką, które doprowadziły do niepotrzebnej dyskusji na łamach ogólnopolskich mediów. Autorytet menedżera eWinner Apatora został nadszarpnięty, właściciele słusznie uznali, że ucierpiał wizerunek klubu i postawili Bajerskiemu ultimatum, że albo dogada się z panią Moniką i uporządkuje osobisty bałagan, albo kontrakt nie będzie przedłużony. Mleko się jednak rozlało i ten brzydki zapach jeszcze dłuższą chwilę Tomkowi potowarzyszy. Trzecią rózgę dostanie Falubaz Zielona Góra. Tam naprawdę był duży potencjał, żeby uniknąć degradacji. Spadek, to wypadkowa wielu czynników, ale moim skromnym zielonogórzanie zlecieli na własne życzenie. Sami wpakowali się na minę, dziwnymi akcjami torowymi. Próbowali zakombinować pod siebie, zaskoczyć rywali, a strzelali sobie raz za razem w kolano. Ciężko mi zrozumieć, że klub, który niedawno był na absolutnym sportowym topie, bił na głowę akcjami marketingowymi resztą ośrodków, teraz przygotowuje się do sezonu w eWinner 1. Lidze. Dwie następne gałązki należą się Chrisowi Holderowi oraz Fredrikowi Lindgrenowi. Obaj powinni spalić się ze wstydu, za to co pokazali w niedawno zakończonym sezonie. Australijczyk i Szwed solidarnie ciągnęli w dół swoje drużyny. Przez Chrisa eWinner Apator niemal do ostatniej kolejki drżał o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Eltrox Włókniarz miał być pewniakiem do play-off, ale "dzięki" Lindgrenowi walkę o medale obejrzeli w telewizji. Rózga także dla dyrektora cyklu Grand Prix, odpowiedzialnego za przygotowanie nawierzchni - Phila Morrisa. Jeśli składać do kogoś zażalenia o nudne jak flaki z olejem turnieje, to właśnie do Brytyjczyka. Wlewać wodę do woli, to można sobie do wanny, ale nie na tor żużlowy. Mimo wszystko rózga dla dwóch dezerterów z Polonii Bydgoszcz - Davida Bellego i Wadima Tarasienki. Negocjacje podobno zmierzały do szczęśliwego zakończenia, panowie wypowiadali się o klubie znad Brdy w samych superlatywach, a jednak zostawili Polonię w rozkroku z dwoma potężnymi dziurami w składzie. Prezes ROW-u Rybnik stroszył piórka, wszem i wobec naobiecywał kibicom awans do PGE Ekstraligi, a nie wszedł nawet do finału. Do Ostrowa na półfinał udał się podobno na wojnę, szkoda tylko zapomniał wziąć karabinów. Mniej krzyku, więcej pokory panie Krzysztofie. Rózga z bonusem dla Wolfe Wittstock. PZM symbolicznie obdarował Niemców wiechciem nie przyznając klubowi zza naszej zachodniej granicy licencji na 2022 rok. Dawno nie było takiego dziadostwa w wykonaniu zespołu, który dokooptowaliśmy do naszej ligi.