O wybrykach Zagara powstałaby książka Podobno Jerzemu Kanclerzowi zamarzyło się, żeby mianować nowym kapitanem Abramczyk Polonii Bydgoszcz Mateja Zagara. Ciekawy pomysł, ale u mnie w prywatnym wyścigu po opaskę, Słoweniec byłby na szarym końcu. Zgadzam się w tej kwestii z Janem Krzystyniakiem, który jasno dał do zrozumienia, że taką funkcję powinna pełnić osoba nieskazitelna, świecąca przykładem, jak najmniej konfliktowa, a Zagar tego brudu za uszami ma aż nadto i co tu dużo mówić, nie jest żużlowcem łatwym do prowadzenia. O jego przygodach w parku maszyn, z "przestawianiem" mechaników i nie tylko można by napisać niezłej grubości książkę. Zastanawiam się, czy to nie jest jakiś wybieg prezesa, aby za jednym zamachem udobruchać krnąbrnego Komandosa i kupić tym ruchem trochę spokoju. Może Kanclerzowi wydaje się, że jak zrobi Zagara kapitanem, ten zmięknie i nie będzie robił dymów. Tylko, że to tak nie działa. Facet pod czterdziestkę ma już wystarczająco ukształtowany charakter i się nie zmieni. Wybór między dżumą, a cholerą Inna sprawa, że w Polonii zapowiada się na niezły kocioł, jeśli chodzi o zawodników, którzy nie dadzą sobie w kaszę dmuchać i już wielokrotnie pokazywali pazurki. Przy zestawie: Zagar, Miedziński, Bjerre wystarczy jedna iskra i pożar gotowy. Niewykluczone, że gdy nie będzie szło, każdy zacznie drzeć wózek w swoją stronę. Dlatego przekazanie funkcji kapitana akurat w tym zespole wygląda trochę na wybór między dżumą, a cholerą. Najsprawiedliwiej byłoby wskazać kapitana poprzez głosowanie, albo oddać decyzję w ręce menedżera Jacek Woźniak. Osobiście postawiłbym na zimnokrwistego Daniela Jeleniewskiego. Jest najstarszy, zrównoważony i najspokojniejszy. Nie da się go nie lubić. Tak wynika z sygnałów jakie do mnie docierają, bo osobiście nie zdążyłem go poznać. Raz do mnie zadzwonił, kiedy pracowałem w Polonii. Chciał do nas przyjść więc sam poszukał kontaktu. Kapitan w żużlu, to słup Trzeba też odróżnić "kapitanowanie" w żużlu i w innych sportach. W naszej ukochanej dyscyplinie opaska jest z reguły symboliczna i nie za bardzo coś znaczy. W porównaniu np. do piłki nożnej, to pic na wodę fotomontaż. Kapitan jest figurantem, słupem do wymiany proporczyka na prezentacji. Oczywiście zdarzają się wyjątki. Niektórzy kapitanowie mają wpływ na zespół, ale to raczej pojedyncze wybryki. Chodzi o to, żeby taki człowiek nie przeszkadzał swoich zachowaniem, a Zagar mógłby jednak narobić więcej szkody niż pożytku.