To była kolejka cudów w eWinner 1. Lidze. Konia z rzędem temu, kto typował, że dwaj najwięksi faworyci do awansu, czyli Stelmet Falubaz Zielona Góra i Abramczyk Polonia Bydgoszcz potracą na inaugurację solidarnie punkty. Ja widać nie taki diabeł straszny jak go malują. Papier jedno, a tor drugie. Zielonogórzanie muszą pluć sobie w brodę, że zaledwie zremisowali na własnym torze z skazanym na stracenie Aforti Startem Gniezno. Fatalnie się to oglądało. Zły dobór ścieżek, niemrawy Piotr Protasiewicz, którego jakby za karę lub na siłę wsadzono na motocykl, to tylko wierzchołek góry. O ile Piotrek, który odczuwa jeszcze skutki kontuzji jest do rozgrzeszenia, to gwiazdor z Grand Prix - Max Fricke już niekoniecznie. Dawno temu trener Janusz Stachyra przystępując do meczu barażowego z rywalem z niższej ligi powiedział, że jego pokonanie będzie jak zjedzenie zupy. Zlekceważył przeciwnika i strasznie się pomylił. Zielona Góra i Bydgoszcz też miały pożreć zaplecze PGE Ekstraligi. Może i uda im się tego dokonać, ale wychodzi na to, że przynajmniej na razie ta zupa jest ciężkostrawna, albo za gorąca. Tremy nowicjusza spodziewaliśmy się po beniaminku z Landshut. A nerwów na wodzy nie wytrzymała naszpikowana doświadczonymi zawodnikami Polonia. Bliźniaczo podobne obrazki w Zielonej Górze. Niemcy i Start wyrwały te punkty ambicją, gryzieniem każdego centymetra toru. Duże brawa dla Adriana Miedzińskiego. Kibice trochę po sparingach sobie na nim poużywali, ale na trudnym technicznie owalu w Landshut udźwignął presję. Chyba był jedynym zawodnikiem Polonii, do którego nie można było się przyczepić. Obok meczu totalnie przeszedł Matej Zagar. To miał być kapitan i lider, a w poniedziałek komandosowi ewidentnie nie odpiął się spadochron. Pycha kroczy przed upadkiem i Słoweńcowi warto to przysłowie przypomnieć. To, że Zagar występował kiedyś cyklu GP, wcale nie znaczy, iż weźmie sobie eWinner 1. Ligę z marszu. Zemsta zawsze słodko smakuje. Dimitri Berge i Kai Huckenbeck są trochę niechcianymi dziećmi Polonii, stosunkowo niedawno przywdziewali kewlar z Gryfem, a w pierwszej kolejce odgryźli się pracodawcy, który ich odstrzelił. Już pojawiają się opinie, że Landshut będzie twierdzą nie do zdobycia. Mam inne zdanie. Uważam, że ona padnie, a największe szanse na pokonanie Diabłów w ich piekle będą miały Cellfast Wilki Krosno. Argumenty? Geometria, profil toru im przypasuje