Firma Leroy Merlin jest od kilku dni na cenzurowanym. Podczas gdy mnóstwo poważnych marek wycofuje się z rynku rosyjskiego, francuska sieć marketów budowlanych dalej sprzedaje w kraju, na który w wyniku inwazji na Ukrainę nałożono morze sankcji. Od tego sezonu Leroy Merlin jest też jednym z głównych mecenasów sportu żużlowej Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Logo firmy będzie wyeksponowane na kewlarze. Kibice to zauważyli i już zażądali od prezesa Jerzego Kanclerza zerwania umowy. Ten jednak schował głowę w piasek, wziął fanów na przeczekanie. Pewnie stwierdził, że jak zacznie się sezon, to szybko zapomną i sprawa rozejdzie się po kościach. Mówi się, że milczenie jest złotem, ale nie w tym konkretnym przypadku. Pan Kanclerz kręci bicz na siebie i wizerunkowo strzela w kolano. Trzeba być hipokrytą najwyższych lotów, żeby jeszcze parę tygodni temu wysyłać swojego zawodnika z Rosji - Romana Lachbauma do ojczyzny sprzątać z kolegami ulicę, a teraz ubijać biznesy z koncernem, który jakby nie było daje wsparcie konfliktowi zbrojnemu na Ukrainie. Można się tylko domyślać, że prezes Polonii podpisał bardzo atrakcyjną umowę z polską filią firmy i ciężko mu się z niej wycofać. Na zawodniczych strojach nie lądują raczej emblematy za przysłowiową czapkę gruszek. To by tłumaczyło tę przenikliwą ciszę w eterze i pozostawanie głuchym na kibicowskie apele. Być może w Polonii zapatrzyli się na PZPN. Tam porównywalne rozterki i podobna fala krytyki na związkowych działaczy. Tylko trochę na inną skalę. Nikt nie chce być kojarzony z firmą, która idzie ramię w ramię z Putinem, ale jednak trwa gra na zwłokę. Kontraktu z Leroy Merlin na razie nie rozwiązano. Prezes Cezary Kulesza liczy na opamiętanie się Francuzów i zwrot akcji. Uczucia mam jednak mieszane, inni jak np. telewizja TVN nie podnoszą larum, że wielka kasa przejdzie im koło nosa. Oni wolą zachować twarz, wyjść z klasą i mieć przed milionami odbiorców czyste sumienie. I tego samego oczekiwałbym od Kanclerza, nawet kosztem chwilowego zachwiania płynności finansowej klubu. Skoro ktoś mieni się obrotnym menedżerem, biznesmenem, znajdzie zastępstwo. A może jak mniejsi partnerzy zobaczą, że wyszedłeś z konta i pokazałeś jaja, zrzucą się na załatanie dziury? Może dołoży parę grosze sponsor tytularny? Nie jest to dla mnie żadnym usprawiedliwieniem, że kwoty jakie zasilały budżet naszej piłkarskiej federacji z tytułu sponsoringu były na pewno nieporównywalnie większe niż te, które wpadną na konto Polonii. Powszechnie wiadomo, że żaden pieniądz nie śmierdzi, ale ten jest wyjątkowo naznaczony Rosją. Wracając do pana Jurka, na razie w świat idzie fama o prezesie, który jest do bólu niekonsekwentny. Z jednej strony pokazówka i wywalenie Rosjanina z klubu, a z drugiej zbijanie piątek z firmą, która "robi dobrze" Putinowi. Panie prezesie, honoru nie kupi pan za pieniądze, jeszcze nie jest za późno na wymiksowanie się z tego chorego układu.