Stanisław Chomski jeszcze nie zdążył się otrząsnąć po zwolnieniu z ebut.pl Stali Gorzów, a już został zasypany ofertami z innych klubów. Na jego telefon przyszło wiele sms-ów ze słowami otuchy, ale dostał też konkretne propozycje. Jedną od prezesa INNPRO ROW-u Rybnik Krzysztofa Mrozka. Zadzwonili raz, zadzwonią znowu. Chomski nie opędzi się od ofert - Nie myślę o nowej pracy. 50 lat w żużlu mi wystarczy - mówi nam Chomski, choć zdaniem tych, którzy go znają długo, bez roboty nie wytrzyma. Ci, którzy dzwonili z ofertami, nie zamierzają pasować. Będą się dobijali do Chomskiego aż do skutku. ROW, ale też ci inni chętni liczą na to, że za chwilę wróci u Chomskiego sportowa złość. Wiadomo, że teraz wciąż jest on w szoku. - Zonk był, bo kilka dni temu robiliśmy z prezesami "misiaczki", a teraz zostałem zwolniony bez żadnej rozmowy. Zaproszono mnie na spotkanie, ale decyzja była już podjęta - mówi nam Chomski. Prezes zaprosił Chomskiego. "Domagają się twojej głowy" - Przypominam sobie, jak za kadencji prezesa Marka Grzyba zaczęliśmy sezon od kilku porażek. On zaprosił mnie do siebie i powiedział wprost, że domagają się mojej głowy, że coś trzeba z tym zrobić. Powiedziałem, jak to wygląda z mojej strony, a on podjął decyzję. Zostawił mnie, zdobyliśmy srebro - przypomina Chomski. Były już trener Stali największy żal ma właśnie o formę rozstania i o to, że nikt z nim szczerze nie porozmawiał. - Teraz widzę, że chciano głębokich zmian w zespole. Najwyraźniej uznano, że nie będzie mi z tym po drodze. Być może tak by było, ale jednak szkoda, że o tym nie porozmawialiśmy. Nie wiem, jakbym wtedy zareagował, ale wolałbym usłyszeć prawdę, bo najgorsza prawda jest lepsza od fałszu - stwierdza szkoleniowiec. Wiosną go chcieli, teraz wyrzucili W sumie to wszystko bardzo dziwnie wyszło, bo wiosną działacze Stali biegali za Chomskim i namawiali go na przedłużenie kontraktu do końca 2025, a teraz nagle uznali, że coś się wypaliło, że potrzeba rewolucyjnych zmian. - Jak słyszę, były też pretensje o to, że stawiam na Woźniaka, choć ten jest słaby, a widzę, że w meczu o brąz nie ma zmian, że Woźniak jest w składzie - komentuje trener. Chomski, o ile tylko będzie chciał, to na pewno znajdzie pracę. Stal nadal ma jednak problem w szatni, gdzie coś się wypaliło, gdzie nie ma zawodnika, który rozruszałby skostniały układ. W Stali powstało coś na kształt towarzystwa wzajemnej adoracji, które wspólnie ustala taktykę transferowych rozmów i klepie się po plecach, dowodząc pomimo braku oczekiwanych wyników, że jest atmosfera.