- Od 16 lat kevlary Stali Gorzów zawsze były żółto-niebieskie. W tym sezonie tak nie będzie - pisze były prezes klubu Ireneusz Zmora na Facebooku. Prezentacja nowego kevlaru na Słowacji O tym, że tak nie będzie, powiedział też obecny szef klubu Waldemar Sadowski, choć to nie było zamierzone. Raczej coś się działaczowi wymsknęło. Bo oficjalnie Stal chce o nowych kevlarach powiedzieć przy okazji wyjazdu drużyny na zgrupowanie do Żarnowicy. To się odbędzie w dniach 1-6 marca. Tam, na torze, na którym wychował się lider zespołu Martin Vaculik, ma się odbyć prezentacja nowych strojów. Wielu kibiców już samą zapowiedź zmiany kolorystyki strojów traktuje niczym zamach na świętość. Wspólne śpiewanie przeboju Dwa Plus Jeden, zwłaszcza zdania: "chodź, pomaluj mój świat na żółto i na niebiesko" było swego rodzaju rytuałem. W tym roku to śpiewanie stanie pod znakiem zapytania, bo drużyna będzie ... . No właśnie, jaka będzie. Nowe stroje podobają się trenerom Z naszych przecieków wynika, że kevlary będą ciemno-granatowe i bez żadnych żółtych wstawek. Za taką kolorystyką miał optować sztab szkoleniowy. Zdaniem trenerów taki kolor stroju będzie bardziej praktyczny. Wiadomo, że kevlary się brudzą, a na granatowym będzie widać mniej. - Coś pan zrobił panie Sadowski - pytają kibice Stali pod postem byłego prezesa Zmory. - Komuś się nudziło - dodają, bo większość nie ma przekonania do tej zmiany i już teraz wyrywa sobie włosy z głowy, nie mogąc uwierzyć w to, że po 16 latach ich ulubieńcy stracą kolor.