Unia Leszno nie była faworytem w spotkaniu z KS Apatorem Toruń, a tym bardziej nikt nie spodziewał się takiego spacerku podopiecznych Rafała Okoniewskiego. Leszczynianie zwyciężyli 56:34 i niewiele zabrakło, a wyrwaliby jeszcze punkt bonusowy. Unia ucieknie spod topora Po takim meczu nikt w Lesznie nie traci nadziei na utrzymanie w PGE Ekstralidze. Unia już dostała tlen i tylko krok brakuje, by uciec spod topora. Wystarczy za niespełna dwa tygodnie wygrać z Falubazem w Zielonej Górze. - Unia Leszno jeszcze nie jest zdecydowanym faworytem do utrzymania. To nie ten moment sezonu, bo zostało parę meczów. Jeśli Kołodziej i Lebiediew wyleczą kontuzje, to faktycznie Unia może być tym zespołem, który ucieknie spod topora - tłumaczy Leszek Tillinger. Mecz z Falubazem będzie o utrzymanie Wiele wskazuje na to, że mecz Falubazu Zielona Góra z Fogo Unią Leszno będzie najważniejszym spotkaniem sezonu, bowiem może zadecydować o pozostaniu w lidze lub o spadku z najlepszej ligi świata. Sytuacja oczywiście może się zmienić, bo zielonogórzanie oraz leszczynianie jadą w kratkę. Równie dobrze oba te zespoły mogą zameldować się w fazie play-off, bo przecież także GKM Grudziądz oraz Apator Toruń nie są pewni utrzymania w lidze. - Falubaz kontro Unia Leszno to będzie z pewnością mecz o utrzymanie, choć warto mieć na uwadze, że sytuacja jest zmienna. Niedużo brakowało, a Zielona Góra wygrałaby w Grudziądzu. Mówilibyśmy wówczas o innej sytuacji. W tym sezonie wszystko zmienia się z kolejki na kolejkę - kończy Leszek Tillinger.