Czy Unia Tarnów najgorsze ma już za sobą? Tego oczekują kibice i sponsorzy, którzy nie są przyzwyczajeni do walki na II - ligowym froncie. Klub z południa Polski 10 lat temu był Drużynowym Mistrzem Polski. Od 2012 do 2015 nie schodził z podium. Później jednak wszystko posypało się jako domek z kart. Skończyło się na spadku do 2. Ligi Żużlowej, a o mały włos Unia zniknęłaby z żużlowej mapy Polski. Ten czarny scenariusz jednak się nie ziścił, a drużyna przejechała pełny sezon. Sportowo wyglądał średnio. Trudno ocenić szóste miejsce w lidze jako sukces. Miał to być jednak czas przejściowy poświęcony na uporządkowanie spraw w klubie. Za rok miejscowe środowisko już tak wyrozumiałe nie będzie. Tym bardziej, że kibice Unii mają świeżo w pamięci całkiem niedawne sukcesy. Prezes Unii Tarnów mówi: "powalczymy o awans" Los Unii Tarnów zależy przede wszystkim od wsparcia Grupy Azoty, która jest największym sponsorem klubu. Są też inni, ale to od chemicznego potentata zależy wielkość budżetu. Na dziś jednak wokół przyszłorocznej drużyny jest więcej znaków zapytania niż wiadomych. Wiemy jedynie tyle, że w zespole pozostają Kenneth Hansen i William Drejer. Zatrzymanie tego drugiego należy odbierać za wielkie sukces. Młody Duńczyk jest jednym z najbardziej uzdolnionych żużlowców młodego pokolenia w swoim kraju. Dodatkowo może startować na pozycji juniora. Wspólnie z wychowankiem Unii Piotrem Świerczem może stworzyć jeden z najlepszych duetów w lidze. Unia potrzebuje jednak kolejnych wzmocnień. Tym bardziej, że sporo mówi się o potencjalnych ruchach transferowych m.in. Stali Rzeszów, która ostrzy apetyty na awans. - Mogę jasno zadeklarować, że chcemy osiągać najwyższe cele. W przyszłym roku to już nie będzie życzeniowe wejście do rundy play-off, a plan minimum - deklaruje w rozmowie z tarnowskim kurierem codziennym prezes klubu Daniel Bałut. - Wiemy doskonale, że play-offy rządzą się swoimi prawami, ale musimy mieć na tyle dobrze zbudowaną drużynę, aby móc powalczyć o awans. Ten rok pokazał, że wcale to nie takie łatwe. Walczymy razem ze sztabem, aby zakontraktować jak najlepszych zawodników. Nie wykluczamy kolejnych przedłużeń kontraktów z naszymi obecnymi zawodnikami (poza Hansenem i Drejerem - dop. red.). Na pozostałe transfery trzeba poczekać przynajmniej do 1 listopada - podkreśla. Unia zatrzyma Marka Cieślaka? Dla tarnowian bardzo cenne byłoby zatrzymanie w charakterze konsultanta legendarnego trenera Marka Cieślaka. W sezonie 2022 w wolnych chwilach wspierał on miejscowy sztab szkoleniowy. Współpraca wyglądała dobrze, obie strony są zadowolone, więc niewykluczone, że ten model za rok zostanie powtórzony. Tu jednak znów ostatnie zdanie należy do Grupy Azoty. - Czynimy starania, aby z nami został. To najwyższej klasy trener i doradca. Bardzo, bardzo chcemy, aby współpraca była kontynuowana. Tutaj oczywiście wiele zależy od innych czynników. W tym roku jest z nami dzięki wsparciu Grupy Azoty - powiedział Bałut. Czytaj także: Transfer, od którego zależy ich los, wymyka im się z rąk. Spadną?