Świętochłowice wróciły do żużlowej aktywności w zeszłym roku. W końcu udało się usłyszeć warkot motocykli na słynnej Skałce. Zorganizowano tam kilka turniejów, ale niestety w dość niefortunnych terminach, dodatkowo ogłaszanych w zasadzie na ostatnią chwilę. Lipcowe zawody pokryły się z GP w Malilli, a wrześniowe ze Zlatą Prilbą. Były jeszcze zmagania 250 cc oraz turniej planowany na 11 listopada, który odwołała jednak pogoda, a konkretnie złe prognozy. Wielu osobom nie udało się odwiedzić Świętochłowic, choć bardzo chciały. Teraz jest duża szansa, że w końcu się to uda zrobić. Działacze Śląska zadeklarowali ostatnio, że ich klub jest brany pod uwagę jako potencjalny organizator nawet dwóch krajowych finałów w sezonie 2024. Na razie jeszcze nie wiemy, jakich i kiedy. Terminarz PZMot nie jest jeszcze zaktualizowany. Kibice przebierają nogami, bo bardzo chcą w końcu tam pojechać. Jest grupa fanów żużla z całej Polski, którym do "korony Polski" brakuje tylko Świętochłowic. Nic więc dziwnego, że tak bardzo się tym interesują. Pozostaje im jednak jeszcze uzbroić się w cierpliwość. Kraków już wraca do ligi. Czekamy tylko na nich Jak pisaliśmy w poniedziałek, oficjalnie można już ogłosić powrót klubu z Krakowa na żużlową mapę Polski. W weekend 6-7 kwietnia Speedway Kraków odjedzie pierwszy domowy mecz w sezonie 2024. Po raz pierwszy od pięciu lat w tym mieście odbędą się takie zawody. Świętochłowice póki co ligi nie mają, ale wszystko może być tutaj jedynie kwestią czasu. Widać, że działaczom Śląska bardzo zależy na trwałej, a nie tylko chwilowej reaktywacji żużla w tym mieście. Projekt ma poparcie miasta, a to niezwykle ważny element. Pozostaje liczyć, że w sezonie 2024 terminy zawodów w Świętochłowicach będą trochę bardziej fortunne, tak aby nie kolidowały z żadną dużą imprezą, np. rangi międzynarodowej, jak GP czy Zlata Prilba. Kibice często bowiem wówczas stoją przed bardzo trudnym wyborem, bo najchętniej byliby w obu tych miejscach jednocześnie. Kluczowym czynnikiem decydującym o ostatecznej decyzji jest najczęściej obsada. A ta jednak w Świętochłowicach rok temu nie powalała, stąd duża część osób odłożyła plany o kilka miesięcy.