Norbert Krakowiak marzy o powrocie do PGE Ekstraligi. Bardzo przeżył decyzję, jaką podjęto w Grudziądzu. Polak wprowadza kolejne innowacje. Połączył ich wspólny cel. To chcą razem osiągnąć Krakowiak nigdy jakoś specjalnie się nie wyróżniał. Do wszystkiego doszedł ciężką pracą. Po skończeniu wieku juniora zaufano mu w Grudziądzu, gdzie spędził dwa sezony i początek trzeciego. Następnie wypożyczono go do Poznania, bo w GKM-ie nie było po prostu dla niego miejsca. Tak się zakończyła jego dotychczasowa przygoda z elitą. Po ciężkim roku zdecydował się na transfer do Cellfast Wilków Krosno. Obie strony mają ten sam cel. Powrót do najlepszej ligi świata. To ich najbardziej zbliżyło do siebie. Mogą być czarnym koniem i znów tylnymi drzwiami awansować do Ekstraligi. Takich przygotowań jeszcze nie było. To będzie nowa moda? Niespełna 25-latek będzie już traktowany jako pełnowymiarowy polski senior. Tym samym nieco zamyka mu się droga do PGE Ekstraligi. Będzie musiał jeszcze bardziej udowodnić prezesom, że warto na niego postawić. Ewentualnie pozostaje mu wspomniany awans z Wilkami. Sam zainteresowany wie, że łatwo nie będzie. W celu dalszego rozwoju zatrudnił w swoim teamie Marka Cieślaka. Szczegóły współpracy mogą co niektórych zaskoczyć. - Praca ta zacznie się już zimą, ponieważ wykorzystując bardzo popularny trening wizualizacyjny, będę trenował jazdę na motocyklu po prostu sobie ją wyobrażając, symulacyjnie. Mózg nie odróżnia wyobrażeń od rzeczywistych doświadczeń, a do tego zawsze chętniej wybiera doświadczenia znane od nieznanych. Kiedy tylko warunki pozwolą, to odrazu przejdziemy już fizycznie na tor i będziemy to kontynuować - mówił nam niedawno w rozmowie. A więc zagadka rozwikłana. Czas pokaże czy te innowacyjne treningi nad techniką i stylem jazdy pomogą mu w osiąganiu lepszych rezultatów. Krakowiak w rozmowie z "TŻ" przyznał także, iż nie jest to zagrywka marketingowa, tylko faktycznie zaufał legendzie polskiego żużla. Panowie znają się już przecież jakiś czas.