Partner merytoryczny: Eleven Sports

Legenda nad przepaścią. Potężne zaległości, to się źle skończy

Zakaz transferów, utrata kontroli nad klubem, nakaz uregulowania zobowiązań i program naprawczy, to wszystko grozi ebut.pl Stali Gorzów. Kibice tego klubu już nie dyskutują o wyrzuceniu trenera Stanisława Chomskiego i krajowego lidera Szymona Woźniaka. Dziś wszyscy fani Żółto-Niebieskich martwią się o to, czy Stal otrzyma licencję na kolejny sezon. Problemy finansowe klubu przestały być tematem tabu, choć w Stali nabrali wody w usta.

Kibice Stali Gorzów będą czekali w napięciu na wynik meczu ukochanej drużyny.
Kibice Stali Gorzów będą czekali w napięciu na wynik meczu ukochanej drużyny./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

 O problemach finansowych ebut.pl Stali Gorzów napisała lokalna telewizjagorzow.pl. - Oprócz zmian kadrowych, zespół boryka się z  problemami finansowymi. Według nieoficjalnych informacji klub ma duże zaległości wobec zawodników, oraz osób i firm współpracujących - czytamy na łamach portalu.

Kary, utrata zaufania kibiców i kupka z długami zaczęła rosnąć

O tym, że w Stali nie jest dobrze, mówi się jednak już od czerwca. Pod koniec maja klub został ukarany walkowerem za to, że zawodnicy odmówili wyjazdu na tor w meczu z GKM-em Grudziądz. Za tym poszły kary, utrata zaufania kibiców i nagle kupka z długami zaczęła rosnąć.

Dziś mówi się, że żużlowcy mają zapłacone co najwyżej za siedem meczów. A jeśli chodzi o łączną sumę zaległości, to włos jeży się na głowie od kwot, które krążą w przestrzeni publicznej. Najkorzystniejsza dla Stali opcja mówi o 6 milionach złotych. Do tego dochodzą kredyty w wysokości 2 milionów. Jeśli klub nie dostanie żadnej kasy prócz tej z PGE Ekstraligi (4 miliony), to będzie się musiał starać o licencję nadzorowaną.

Liga Narodów. Włochy - Izrael. SKRÓT. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Trudne rozmowy na Gali PGE Ekstraligi. Czy miały miejsce?

Zresztą przy okazji Gali PGE Ekstraligi mówiło się wiele o tym, że Stal sonduje u ludzi z najwyższych władz taką możliwość. Oczywiście nikt w klubie tego nie potwierdza, a w Ekstralidze słyszymy niezmiennie, że wszystko wyjaśni się 31 października, bo do tego dnia kluby mają czas na uregulowanie zaległości.

W każdym razie sytuacja wydaje się poważna, a kibice już nie dyskutują o wyrzuceniu trenera Stanisława Chomskiego czy wymianie Szymona Woźniaka na Andrzeja Lebiediewa. Także to, czy uda się zatrzymać Jakuba Miśkowiaka straciło na znaczeniu. Dla finansów Stali nawet byłoby lepiej, jakby Miśkowiak odszedł. O ile dzięki wymianie Woźniaka na Lebiediewa Stal ma szansę zaoszczędzić nawet milion złotych, o tyle przy Miśkowiaku ta oszczędność może być nawet większa.

O finansach Stali próbowaliśmy od jakieś czasu porozmawiać z prezesem Waldemarem Sadowskim i wiceprezesem Danielem Miłostanem, ale wciąż przekładali dyskusję na ten temat. Z kolei rzecznik prasowy Michał Wasilewski zapytany o zaległości i licencję odpisał, że jest na urlopie.

Stanisław Chomski/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Szymon Woźniak i Martin Vaculik/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Robert Miśkowiak i Jakub Miśkowiak./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem