Partner merytoryczny: Eleven Sports

Legenda mówi "pas". Dwa lata temu wszyscy się za niego modlili

Mistrz świata na żużlu nie wystąpi już w żadnych zawodach. Adrian Miedziński sprzedaje motocykle i busa i daje dowód na to, o czym w środowisku nieoficjalnie się mówi od kilku miesięcy. Miedziński to legenda Apatora Toruń. Dwa lata temu miał potworny upadek w Zielonej Górze. Jego życie wisiało wtedy na włosku. Wrócił, ale to już nie było to. Miedziński przestał się liczyć.

Adrian Miedziński
Adrian Miedziński/Grzegorz Przygodziński/Flipper Jarosław Pabijan

Bez dwóch zdań Adrian to jeden z czołowych polskich zawodników w XXI wieku. Wychowanek Apatora Toruń pojawił się w lidze w 2002 roku i już jako 17-latek mocno zwracał na siebie uwagę. Miedziński potrafił pokonywać znanych seniorów, a wraz z Karolem Ząbikiem stworzył jeden z najlepszych młodzieżowych duetów w historii polskich lig. Tej pary naprawdę można było się obawiać. Miedziński niestety miał jednak pewien problem, z którym zawsze się borykał.

Adrian nie potrafił pohamować swojej potężnej ambicji, która przekładała się na masę upadków swoich oraz innych zawodników. Już w 2005 roku ojciec Rafała Okoniewskiego w mocnych słowach apelował, by odebrać Miedzińskiemu licencję, gdy ten niemal rzucił motocyklem w jego syna podczas Kryterium Asów w Bydgoszczy. Wiele lat zawodnik miał łatkę faulującego, ale wszystko jeszcze się spotęgowało po upadku w Pradze w 2013 roku. Miedziński mocno uderzył głową. 

Magazyn CLIP - 27.08. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Mistrz świata kończy karierę. Sprzęt na sprzedaż

Ówczesny etatowy reprezentant Polski wrócił do żużla i w tym samym roku wygrał nawet jeszcze rundę Grand Prix w Toruniu. Ale zaczęły się z nim dziać na torze dziwne rzeczy. Miał niewytłumaczalne zachowania, czasem wyglądające bardzo niebezpiecznie. Mówiło się, że Miedziński ma problem z błędnikiem, nie umie skalkulować ryzyka. Czarę goryczy przelał straszny upadek w Zielonej Górze dwa lata temu. Cała Polska modliła się za niego. Miedziński cudem uszedł z życiem, ale i tak wrócił do żużla.

Ewidentnie było jednak widać, że poszedł w drugą skrajność, co zauważali nawet jego rywale. Miedziński przestał ryzykować, nie mieszał się w stykowe sytuacje. Od dłuższego czasu mówiło się, że da sobie spokój z żużlem. Teraz niejako sam zawodnik to potwierdził, wystawiając swój cały sprzęt i busa na sprzedaż. Być może zajmie się trenowaniem, bo już w sezonie 2023 doradzał żużlowcom Polonii Bydgoszcz, która była jego klubem rok wcześniej.

Adrian Miedziński/Łukasz Forysiak/Flipper Jarosław Pabijan
Upadający Adrian Miedziński./Jarosław Pabijan/Flipper Jarosław Pabijan
Poważny upadek Adriana Miedzińskiego/Jarosław Pabijan/Flipper Jarosław Pabijan


INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem