Wszyscy dobrze wiemy, jak wiele znaczy bardzo dobry junior w PGE Ekstralidze. Kluby często wręcz się zabijają o zdolnych nastolatków. Kryzys teraz spotkał częstochowski Włókniarz, bo potencjał jest, ale punktów nie ma. Mieli najlepszych juniorów. Teraz za to pokutują W kilku ostatnich latach Tauron Włókniarz miał do dyspozycji dwóch klasowych młodzieżowców. Byli to Jakub Miśkowiak oraz Mateusz Świdnicki, którzy obaj świetnie się uzupełniali. Niejednokrotnie wygrywali Włókniarzowi spotkania, zdobywając dwucyfrowe zdobycze punktowe. Klubowi nie udało się jednak sięgnąć po złoto w tak dogodnej sytuacji. Mówi się, że to właśnie juniorami sięga się po mistrzostwo Polski. Gdy formacja seniorska wydawała się już w ubiegłym roku całkiem w porządku, to tym razem brakuje w Częstochowie juniorów. Buty Miśkowiaka i Świdnickiego były za duże dla trójki Franciszek Karczewski, Kajetan Kupiec i Kacper Halkiewicz. Zaczęli świetnie, bo od prawdziwego show w Grudziądzu. Był to jednak pierwszy i ostatni taki pozytywny akcent. Underdog zszokuje wszystkich O Karczewskim najwięcej się mówiło i balonik się pompował przed debiutem w najwyższej klasie rozgrywkowej. W międzyczasie 17-latek urósł i przytył, na czym ucierpiała jego sylwetka na motocyklu. Z faworyta spadł na trzecie miejsce w hierarchii i został wypożyczony do Bydgoszczy. Teraz sztab postawi na duet Kupiec-Halkiewicz, od którego będą wymagać już trochę więcej. Choć Halkiewicz był teoretycznie najgorszy spośród tego grona, to jednak w nim trener Marek Cieślak zauważył coś wyjątkowego. Podczas jednego ze spotkań głośno na antenie powiedział, iż to właśnie Kacper ma z nich największy potencjał. Dla dobra drużyny dobrze byłoby, gdyby uwolnił go już w tegorocznym sezonie. Jego wystrzał formy istotnie mógłby wpłynąć na jej losy.