Dramatyczna seria KS Apatora trwa w najlepsze. Klub od 2017 roku wygrał zaledwie trzy spotkania wyjazdowe. W tym roku również triumfuje tylko i wyłącznie na własnym torze. Czarę goryczy przelała jednak porażka w Grudziądzu. - Ta wpadka jest nie do pomyślenia - burzy się Wojciech Żabiałowicz. Fala krytyki po derbowym starciu, "powinni to wygrać z zamkniętymi oczami" Torunianie mieli zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, lecz ostatnie wyścigi nie potoczyły się po ich myśli. Najbardziej kibiców denerwuje fakt, że ZOOleszcz GKM rywalizował bez Jasona Doyle'a. W dodatku ogromne problemy miał Jaimon Lidsey. - Powinni to wygrać z zamkniętymi oczami - mówi legenda toruńskiego klubu. - Jedynym zawodnikiem, który mnie satysfakcjonuje jest Sajfutdinow. Lambert bardzo się stara i walczy, ale miewa swoje wpadki. Dudek też jeździ w kratkę, a ma przecież duże doświadczenie. Moim zdaniem powinien zdobywać więcej punktów. Przedpełski również potrafi wygrać, a za moment przyjechać ostatni. Dla takiej drużyny nie ma miejsca na podium. Mam nadzieję, że to się jeszcze ustabilizuje. Brakuje regularności - tłumaczy. Brutalna prawda o rosyjskiej gwieździe Co do Emila Sajfutdinowa eksperci zauważają, że w poprzednim roku był skuteczniejszy. Rosjanin z polskim paszportem nadal miał być pewniakiem na biegi nominowane. Tymczasem w wyścigu piętnastym nie pokonał żadnego rywala zarówno w Grudziądzu, jak i Częstochowie. - Emil faktycznie może nie ma aż takiego błysku co rok temu, ale nie możemy przecież bazować tylko na jednym zawodniku. Powinno się więcej oczekiwać od Lamberta, Dudka i Przedpełskiego. O młodzieżowcach szkoda gadać, bo na wyjazdach kompletnie nie istnieją. Jedyny plus, że potrafią parę punktów dowieźć na własnym torze - grzmi. Przeprowadzą transfer? Legenda nie ma wątpliwości W środowisku mówi się, że KS Apator musi dołożyć kolejnego mocnego seniora, jeśli chce być w finale. Wymiana miałaby dotyczyć Pawła Przedpełskiego, który jak dotąd nie spisuje się na tyle dobrze, żeby wiązać się z nim na przyszłość. Wcześniej działacze rozmawiali z Tai'em Woffindenem, teraz robią podchody pod Jacka Holdera. Może się okazać tak, że działacze znów zaufają swojemu wychowankowi. Przemysław Termiński niejednokrotnie przekonywał, że dla niego liczą się domowe spotkania. W taki jednak sposób złota nie zdobędzie. - Rynek jest coraz węższy, nie ma praktycznie kogo wymieniać, bo nie ma kim go zastąpić. Zawodnicy robią się wiekowi, brakuje świeżej krwi - przyznaje. - Kierownictwo i cały sztab powinien wyciągnąć jakieś wnioski. Zmarzlik odszedł z Gorzowa, ale moim zdaniem ich formacja seniorska jest od tamtej pory lepsza od naszej. Przy tej skuteczności zawodników nie widzę Apatora na podium w tym roku - kończy.