We wrześniu ubiegłego roku Henderson jechał w półfinale Allsvenskan, czyli odpowiednika naszej 1. Ligi. W jednym z biegów doszło do fatalnej kraksy, na skutek której zawodnik aż wyleciał poza tor. Uderzył w płot i doznał poważnych obrażeń. Miał złamane żebra, kręgosłup, a także przebite płuco, które spowodowało problemy z oddychaniem. Przez kilka dni jego życie było zagrożone, ale szybko doszedł do siebie. Niedługo po wypadku dziękował już wszystkim za okazane wsparcie. Henderson w zasadzie poświęcił cały okres międzysezonowy na powrót do pełni sił. Choć teoretycznie po wypadku nic mu już nie dolegało, to jednak potrzeba czasu, by organizm całkowicie doszedł do siebie. Szczęście w nieszczęściu akurat było takie, że zawodnik miał na rehabilitację praktycznie całą zimę. Nie tracił pieniędzy na skutek braku możliwości jazdy w meczach. Po sezonie 2022 pojawiła się zaś dla niego oferta, na którą długo czekał. Ledwo przeżył, a teraz pojedzie w Polonii Kilka dni temu klub z Piły poinformował, że nowym żużlowcem na przyszły rok będzie właśnie Daniel Henderson. Dla wielu była to spora niespodzianka, chociaż powiedzmy sobie szczerze, że pewnie gdyby nie potężne problemy organizacyjne, jakie ostatnio przeżywała Polonia, komuś takiemu jak Henderson trudno byłoby się tam zaczepić. Skorzystał jednak ze sprzyjających okoliczności. Kto wie, czy nie dostał właśnie życiowej szansy. Trudno od tego zawodnika oczekiwać jakichś wielkich zdobyczy, bo to nie jest typ gwiazdy na dwucyfrówki. Jego angaż w Polsce może jednak być inspiracją dla tych, którzy przechodzą trudny okres po poważnej kontuzji. Jeszcze rok temu Henderson zapewne nawet nie marzył o kontrakcie w naszym kraju. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę jego dotychczasowe wyniki na torze i przede wszystkim dość zaawansowany wiek. Henderson ma 32 lata. Zła informacja dla Hendersona jest taka, że najpewniej jego zespół będzie jednym ze słabszych w lidze. Oprócz niego w składzie widnieją takie nazwiska, jak Michael Palm Toft, Dan Gilkes, Jonas Knudsen, Marcin Jędrzejewski, Piotr Gryszpiński i Artur Mroczka. Wygranie pojedynczego meczu może być sukcesem. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata