Jeszcze rok, dwa lata temu SpecHouse PSŻ Poznań chwalił się budżetem na poziomie miliona złotych. Były jednak duże problemy z wywiązaniem się z wszystkich płatności, czyli de facto takiej kasy nigdy nie było. Teraz żużlowy klub potrafił wyłożyć okrągłą "bańkę" na kontrakt jednego zawodnika. Rune Holta dostał 450 tysięcy złotych za podpis i 3,5 tysiąca za punkt. To najdroższy drugoligowiec. Kasa za Holtę nie dziwi tak bardzo, jak ta wyłożona na Gustsa Jednak kwota za Holtę nie dziwi aż tak bardzo. To były reprezentant Polski, uczestnik Grand Prix, zdobywca złotych medali w Drużynowym Pucharze Świata. O wiele bardziej szokuje to, jakie pieniądze wyłożył klub za wypożyczenie Łotysza Francisa Gustsa. Nie oglądałeś Ligi Mistrzów? Zobacz wszystkie skróty meczów! Betard Sparta Wrocław długo, ale skutecznie walczyła o wykupienie Gustsa z Optibet Lokomotivu Daugavpils. 19-latek nie został jednak pozyskany do pierwszego zespołu mistrza, lecz drużyny U-24. Bardziej bowiem chodziło o to, żeby oszlifować talent. W końcu uznano, że najlepszą opcją dla zawodnika będzie wypożyczenie go do innego klubu. Długo o Gustsa biła się Texom Stal Rzeszów. Za jego wypożyczenie chciała dać 100 tysięcy złotych płatne w czterech ratach. PSŻ wszedł do gry w ostatniej chwili, podbijając stawkę do 150 tysięcy. To zdecydowało. Jakby jednak nie spojrzeć wyłożenie 150 tysięcy za wypożyczenie takiego zawodnika, jak Gusts, to jest po prostu rzecz, jaka w żużlu bardzo rzadko się zdarza. Nawet najlepsi nie płacą wielkiej kasy za wypożyczenie Polskie kluby raczej nie wydają wielkiej kasy na wypożyczenia. Nawet te najlepsze. Pierwszoligowe Cellfast Wilki Krosno wyłożyły w ostatnim oknie 300 tysięcy złotych na wypożyczenie Franciszka Karczewskiego z Włókniarza Częstochowa, ale ponad dwie trzecie tej kasy to w zasadzie amortyzacja. Włókniarz za otrzymane pieniądze (taki jest zapis) ma uzbroić Karczewskiego sprzętowo po zęby. Włókniarz w najlepszym razie zarobi na tym wypożyczeniu 50 tysięcy. W drugiej lidze, w tym sezonie, nikt nie wydał na transfer definitywny (a już tym bardziej na wypożyczenie) nawet 100 tysięcy. Wyjątkiem jest SpecHouse PSŻ Poznań, który od kilku miesięcy, po listopadowej zmianie władz, działa z dużym rozmachem. Do marki, jaką jest Lech, brakuje im bardzo dużo, ale jeszcze kilka takich sezonów, jeszcze kilka takich akcji, jak z Holtą i Gustsem, a PSŻ będzie wielki. Oczywiście PSŻ nigdy nie będzie miał budżetu na poziomie Lecha, który dysponują kwotą 20 milionów euro na sezon. Żużlowy klub może jednak spokojnie stworzyć budżet rzędu 2,5 milionów euro, czyli na poziomie wydatków transferowych Lecha w bieżących rozgrywkach. Taki budżet PSŻ będzie oczywiście oznaczał, że drużyna jest w PGE Ekstralidze. Inna sprawa, że gdyby do tych pieniędzy, które PSŻ ma obecnie dołożyć te, które ekstraligowe kluby dostają w ramach umowy telewizyjnej (6,5 miliona), to działacze mieliby 10 milionów.