Unia od dawna słynie ze znakomitych juniorów. To w dużej mierze dzięki parze Kubera-Smektała klub osiągnął w ostatnich latach tak wiele. Ten duet był w stanie z powodzeniem zastępować seniorów. Kilkanaście punktów w meczu dorzucanych przez najmłodszych zawodników to wielka wartość. Gdy Smektała skończył wiek juniora, był Szymon Szaluderbach, który co prawda nie nawiązał do wyników starszego kolegi, ale swoje zdecydowanie robił. Rok temu wyskoczył Damian Ratajczak, bardzo utalentowany 16-latek. Zrobił furorę w lidze i choć początek miał niemrawy, pod koniec zaliczał występy kapitalne. Trudno było uwierzyć, że chłopak w tak młodym wieku jeździ tak dojrzale i z głową. Ratajczak pilnował swoich pozycji jak stary wyga i wyglądał na kogoś, kto jeździ już ładnych parę lat. Wiadomo było, że to właśnie w oparciu o niego Unia zbuduje formację juniorską. Problem miał być z jego doparowym. No właśnie. Miał być. Ale chyba go jednak nie będzie. Trzy kolejne perły w Unii Antoni Mencel, Maksym Borowiak i Hubert Jabłoński - tych trzech żużlowców rozegra między sobą walkę o drugie juniorskie miejsce w składzie leszczyńskiej drużyny. Póki co, faworytem wydaje się ten ostatni. Prezentuje się bardzo dobrze, wygrywa biegi, przywozi regularne punkty. Jego koledzy wcale jednak nie odstają. Para nieopierzonych młodzieżowców Unii przywożąca na 5:1 Noricka Bloedorna to widok, którego mało kto się spodziewał. Ratajczak obecnie ma kontuzję, więc możliwe że u progu sezonu Unia będzie musiała wystawić nawet dwóch zawodników z wymienionej trójki. Patrząc niemniej na ich postawę, nie ma się czego obawiać. Zwłaszcza na swoim torze mogą zrobić dobry wynik. Wygląda więc na to, że Unia przez kolejnych kilka lat będzie mogła być spokojna o formację młodzieżową. Znów kapitalną robotę wykonał Roman Jankowski.