W piątek i niedzielę odbędą się półfinały PGE Ekstraligi. Mecze Apatora Toruń z Motorem Lublin oraz Stali Gorzów z Włókniarzem Częstochowa zapowiadają się niezwykle ciekawie. Obie konfrontacje wziął pod lupę Marcin Kuźbicki - komentator stacji Eleven Sports, który podpowiada, czego możemy spodziewać się w tych pojedynkach. Apator - Motor. Czy cud jest w ogóle możliwy? Apator swoje nadzieje na awans musi upatrywać w korzystnym wyniku pierwszego spotkania. Potrzebne są fajerwerki, na które torunian na własnym torze bez wątpienia stać. Co prawda w rundzie zasadniczej Motor bez problemów wygrał na Motor Arenie (i to bez Dominika Kubery), ale mam wrażenie, że dyspozycja drużyny Roberta Sawiny w tej części sezonu jest nieco lepsza. Przymknąłbym więc oko na ich słaby mecz w ćwierćfinale na własnym torze przeciwko Stali Gorzów. Szczerze mówiąc wątpię, że tak bezbarwny występ powtórzy Jack Holder. Zresztą ostatni mecz na Jancarzu mógł go podbudować i poprawić relacje z kibicami. Pamiętamy bowiem, że po pierwszym meczu ze Stalą skandowali hasła w stylu "gdzie jest Holder?". Jeśli miałbym szukać gdzieś szans Apatora, to zwróciłbym uwagę na juniorów Motoru, którzy trochę obniżyli loty. Wiktor Lampart miał złapać wiatr w żagle po zmianie silników i przesiadce na jednostki Flemminga Graversena, ale ostatnie spotkanie przeciwko Fogo Unii Leszno pokazało coś innego. Z drugiej jednak strony Moto Arena zawsze mu leżała. Poza wszystkim lubelska drużyna świetnie się uzupełnia. Jeśli słabiej pojedzie jeden z zawodników, to inni potrafią załatać tę lukę. Można powiedzieć, że Apator przystępuje do tej rywalizacji z pozycji "underdoga", a to zawsze pomaga. Mało kto spodziewa się po nich awansu. Żeby to jednak było realne moim zdaniem muszą wygrać u siebie różnicą minimum 10 punktów, aby walczyć o swoje na wyjeździe w Lublinie. Stal - Włókniarz. Gorzowianie potrafią jechać w osłabieniu Ten dwumecz czysto teoretycznie zapowiada się ciekawiej. W rundzie zasadniczej między tymi drużynami padł remis w dwumeczu. Choć teoretycznie w ostatnim czasie zdecydowanie mocniejszy jest Włókniarz, to ja bym nie odbierał szans Stali Gorzów. Znów odwołam się do rundy zasadniczej, gdzie gorzowianie byli w stanie wygrać u siebie różnicą 10 punktów mimo tego, że w ich drużynie zabrakło kontuzjowanego Szymona Woźniaka oraz Oskara Palucha, który wtedy jeszcze nie mógł startować w lidze. Natomiast w rewanżu po pierwszym starcie wykruszył się Anders Thomsen, a w ogólnym rozrachunku i tak padł remis. Na pewno będziemy mądrzejsi po piątkowym meczu w Gorzowie. Wynik Stali w dużej mierze zależy od tego, co pokaże Patrick Hansen. W ćwierćfinale zobaczyliśmy dwa oblicza tego zawodnika. Dla mnie natomiast w tym pierwszym spotkaniu faworytem będą gospodarze, a ich dalszy los uzależniam od wypracowanej zaliczki. Jeżeli zwyciężą na Jancarzu różnicą około 10 punktów, to w rewanżu są w stanie się obronić. Dodam jeszcze, że ciekawie zapowiada się w tej konfrontacji pojedynek formacji młodzieżowych. Obie strony mocno liczą na swoich juniorów. Para Miśkowiak - Świdnicki jest bardzo silna, ale Oskar Paluch jest nieprzewidywalny i stać go na zwycięstwa z bardziej doświadczonymi zawodnikami.