Zaraz po awansie Cellfast Wilków Krosno w środowisko poszła informacja, że klub będzie miał nieograniczone środki na zakupy. Za tym poszły oferty do kilku gwiazd PGE Ekstraligi. Kosmiczna oferta dla Jasona Doyle'a Nie wiemy ile w tym prawdy, ale Jason Doyle, tak wynika z naszych informacji, miał dostać ofertę na poziomie 1,3 miliona złotych za podpis i 13 tysięcy za punkt. Ktoś powie, że to czyste wariactwo. Tu jednak mówimy o wyrwaniu zawodnika, który już dał słowo Fogo Unii i podpisał z tym klubem papier zawierający warunki, na jakich miałby startować w Lesznie w sezonie 2023. Poza wszystkim oferty na poziomie miliona złotych za podpis i 10 tysięcy złotych dla największych gwiazd chodziły na rynku już grubo ponad miesiąc temu. Nie wiemy, czy tyle Doyle miałby zarabiać w Lesznie, ale w ciemno można założyć, że blisko tego. Gdyby Doyle przyjął ofertę Wilków, to utrzymując formę z tego sezonu, zarobiły blisko 3,5 miliona złotych. Za propozycją beniaminka przemawia też to, że w Krośnie byłby niekwestionowanym liderem. Cały zespół byłby ustawiony pod niego. W Lesznie Doyle też jest kimś bardzo ważnym, ale Unia ma też Janusza Kołodzieja. Doyle już z jednym klubem się w tym roku umówił Argumenty przeciw przyjęciu oferty Wilków wydają się oczywiste. Chodzi o to, że zawodnik już dał słowo Unii i już zdążył podpisać papier, na bazie którego w listopadzie ma być sporządzony kontrakt. W tle jest temat zaległości Unii wobec Doyle’a. Jak udało nam się jednak ustalić 20 października, mają być one uregulowane i żużlowiec już od jakiegoś czasu wie, że to będzie dzień wypłaty premii za ostatnie mecze. Może być, że są też jakieś zaległości z umów sponsorskich, ale w Unii od dawna obowiązuje mechanizm, że klub reguluje te kontrakty do stycznia następnego roku. Pytanie, co zrobi Doyle. Z jednej strony mówi się, że tylko droczy się z Unią, chcąc szybciej dostać kasę z tego sezonu. Rok temu też to robił, też podbijał stawkę po ustaleniu warunków. Z drugiej strony w Lesznie jest coraz większa niepewność. Jest ona tym większa, że to samo, co Doyle, robi też Chris Holder. W klubie są tym co najmniej zniesmaczeni. Czytaj także: Kosztowne selfie menadżera. Usunął je, ale kara go nie minęła