Bartosz Zmarzlik, Martin Vaculik, Anders Thomsen I Szymon Woźniak mają oferty z innych klubów. To akurat nie jest dziwne, bo żużlowy rynek zawodniczy jest wąski, więc każdy ekstraligowy zawodnik ma minimum jedną propozycję. Dziwi natomiast to, z jaką determinacją prezesi innych klubów walczą o żużlowców Moje Bermudy Stali Gorzów. Wszystko przez zatrzymanie byłego prezesa Stali Gorzów Obecna sytuacja ma oczywiście związek z wydarzeniami z początku czerwca, kiedy to Marcin Saduś, rzecznik prokuratury regionalnej w Warszawie potwierdził nam zatrzymanie prezesa klubu żużlowego. Bardzo szybko wyszło, że chodzi o Marka G., szefa Stali. Waldemar Sadowski, następca Marka G., zrobił szybki objazd po zawodnikach, a zaczął od kapitana Bartosza Zmarzlika. Każdego po kolei uspokajał i zapewniał, że klub się nie rozpadnie, że są pieniądze na bieżącą działalność, że nie ma też żadnych dziur w budżecie. Nowy prezes uspokaja, ale Anders Thomsen zbiera oferty Czy słowa prezesa podziałały na zawodników? Nieoficjalnie wiemy, że taki Anders Thomsen sam dzwonił po klubach, sondując, gdzie byłaby szansa na nowy kontrakt. Zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa, ZOOleszcz GKM Grudziądz, te kluby interesują się Duńczykiem najbardziej. Każdy z nich jest w stanie dać Thomsenowi umowę lepszą od tej, jaką ma obecnie w Stali. Ostro kuszony jest nie tylko Thomsen, ale i Woźniak. Jako krajowy senior, tych na rynku brakuje, ma propozycję z połowy klubów w Polsce, w tym z rodzinnych strony, czyli z Abramczyk Polonii Bydgoszcz, ale i też pobliskiego Torunia i Grudziądza. Największą zagadką jest Bartosz Zmarzlik Osobny temat stanowi Zmarzlik. Od zatrzymania poprzedniego prezesa Stali trwa dyskusja, czy już jest w Motorze Lublin. Przez prezesa klubu Jakuba Kępę jest namawiany do przejścia już od dwóch lat. Niektórzy uważają, że tym razem Kępie się udało. Zwłaszcza że odpuścił on tematy Leona Madsena i Patryka Dudka. Z drugiej strony do Dudka chciał wrócić, więc może coś w sprawie Zmarzlika mu się skomplikowało. Pewne jest, że w przypadku Zmarzlika i Motoru będziemy mieli taką samą sagę, jak z Robertem Lewandowskim i FC Barceloną. Ciekawostką jest fakt, o tym mówią prezesi rozmawiający z zawodnikami Stali, że na ten moment najbardziej przed odejściem wzbrania się Vaculik. Jego też chętnie widzieliby w Częstochowie lub Grudziądzu, choć nie tylko. Jeśli jeden z zawodników Stali pęknie, to może ruszyć domino i ani się obejrzymy, a Gorzów zostanie rozebrany z najlepszych zawodników. Prezesa Sadowskiego czeka piekielnie trudne wyzwanie