Piotr Pawlicki niewątpliwie ma za sobą jeden z najgorszych sezonów w dotychczasowej karierze. Polak nie dość, że często zawodził indywidualnie, to na dodatek nie zdołał wywalczyć z Fogo Unią choćby medalu DMP. Po tym wszystkim wydawało się, iż nie będzie problemu z jego pozostaniem w Lesznie ze względu na brak zainteresowania. Żużlowca solidnymi ofertami kusiło jednak pół kraju, w tym między innymi Eltrox Włókniarz, o czym pisaliśmy na łamach Interii już we wrześniu. Piotr Pawlicki nie stawia na rewolucję Summa summarum 27-latek postanowił nie zmieniać barw klubowych. Co ciekawe, w tym roku zawodnik najprawdopodobniej otrzyma jeszcze podwyżkę, o czym również informowaliśmy kilka miesięcy temu. - Nie ukrywam, że dostałem po poprzednim sezonie kilka propozycji. Niektóre z nich były naprawdę dobre, ale na razie to nie ten moment. Chcę jak najwięcej punktów robić dla Unii i tutaj wrócić do dobrej dyspozycji. Reszta schodzi na dalszy plan - powiedział były uczestnik cyklu Grand Prix w rozmowie z Tygodnikiem Żużlowym. Przed obecnym kapitanem Fogo Unii teraz wiele tygodni ciężkiej pracy po to, by po nieudanym roku pozostały tylko złe wspomnienia, a kibice w kwietniu ujrzeli odmienionego zawodnika. Niestety ze względu na kłopoty z kostką musi trenować on indywidualnie. - Chcę się na tym skupić. Lubię uprawiać różne sporty i chcę, żeby moje ciało było całkowicie sprawne, dlatego ważne jest, żeby trening był odpowiednio dopasowany - dodał. Piotr Pawlicki marzy o Grand Prix Poza poprawą formy w PGE Ekstralidze, Piotr Pawlicki ma jeszcze jedno postanowienie. Jeden z najlepszych krajowych seniorów pragnie dołączyć do czołowej piętnastki globu. - Chciałbym jak najszybciej wrócić do tego cyklu i powtarzam to wyraźnie. Tylko jak widać, ostatnio nie poszło sportowo w dobrą stronę. Na razie jest plan, żebym jak najszybciej się odbudował i zrobił dobry sezon - zapowiedział. Pierwsza okazja do zmazania plamy już 8 kwietnia. To właśnie tego dnia Fogo Unia uda się do Częstochowy na inaugurację najlepszej ligi świata.