Falubaz młóci każdego kolejnego rywala i pewnym krokiem zmierza ku PGE Ekstralidze. Było to raczej do przewidzenia, już przed sezonem zapowiadało się że zmontowany w Zielonej Górze skład zapewne zrobi z miejscowej drużyny zdecydowanie najmocniejszą w 1. lidze. To się potwierdziło. Falubaz nie przegrał meczu, nie stracił nawet punktu, a większość spotkań wygrywał z bardzo dużą przewagą. Prawdziwy test tego zespołu nastąpi jednak w niedzielę, gdy wybierze się ona na wyjazd do Bydgoszczy, czyli wicelidera rozgrywek. W Falubazie jadą wszyscy. Przemysław Pawlicki ma średnią 2,524. Niewiele gorszy jest Krzysztof Buczkowski: 2,455. Potem w klasyfikacji mamy wspomnianego wcześniej Tungate'a - 2,381. Rasmus Jensen to 2,182. Nieco gorszą statystykę ma Luke Becker, żużlowiec U24, bo u niego to jest 1,889. Tak czy inaczej ma wynik zadowalający, a przecież dopiero co wrócił po kontuzji. Rodzi się zasadne pytanie o to, kto może liczyć na miejsce w składzie Falubazu, jeśli ten awansuje do PGE Ekstraligi. Według doniesień prawdopodobnie skreśleni zostaliby wówczas Tungate i Jensen. Mają ściągnąć gwiazdy. Dla nich miejsca nie będzie Mówi się, że po awansie (o ile do niego dojdzie) do Falubazu mają trafić duże nazwiska. W obiegu krążą takie kandydatury, jak Tai Woffinden czy Jarosław Hampel. W Zielonej Górze wiedzą co to jest PGE Ekstraliga i zdają sobie sprawę, że bez wzmocnień się nie da. Ci, którzy robią furorę w 1. lidze, bardzo często brutalnie zderzają się z PGE Ekstraligą. Słychać informacje, że w Falubazie podjęto już wstępną decyzję, kto po ewentualnym awansie będzie szukał sobie innego klubu. Decyzja wydaje się całkiem racjonalna. To Rohan Tungate i Rasmus Jensen. Żeby była pełna jasność - to nie jest tak, że któryś z nich zawodzi (choć u Jensena gdzieś zniknął ten ubiegłoroczny błysk). Tu po prostu trzeba wybrać. A jednak Buczkowski i Pawlicki jadą statystycznie lepiej. Co więcej, są Polakami. Pozostawienie ich w składzie otworzy szansę na dorzucenie Woffindena czy innego obcokrajowca. Problem będzie też z juniorami. Może nadawałby się Michał Curzytek, ale on jest z rocznika 2002 i ten sezon to dla niego ostatni w gronie juniorów. Trzeba będzie kogoś kupić.